Ponad dwa lata minęły od zabójstwa do uprawomocnienia się umorzenia postępowania w sprawie Dominika K. z Bolesławca. Przez lata gnębiony przez matkę i jej konkubenta chłopak w końcu nie wytrzymał. Ją ciężko ranił, mężczyznę zabił. Psychiatrzy stanowczo stwierdzili, że jego poczytalność była całkowicie zniesiona. Prokuratura uznała, że decyzja sądu I instancji jest słuszna i nie apelowała. To znaczy, że 21-latek może już w pełni cieszyć się wolnością.
- Od samego początku uważaliśmy, że to nie jest normalne zabójstwo. Udowodniliśmy, że Dominik nie powinien ponieść za nie kary. Krzywda, jakiej doznawał przez lata swojej młodości jest ogromna i minie wiele lat, zanim uda się ją naprawić - mówi Wojciech Kasprzyk, obrońca K.
W sierpniu Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze umorzył postępowanie prowadzone przeciwko chłopakowi. W orzeczonym wyroku sędzia w dużej mierze oparł się na analizie zachowania Dominika, przeprowadzonej przez zespół profesora Janusza Heitzmana z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, będącego autorytetem w zakresie patologii społecznej i psychiatrii sądowej.
Biegli tłumaczyli, że po wielu latach gnębienia go przez matkę i szczególnie traumatycznych dwóch ostatnich latach przed dokonaniem zbrodni, kiedy razem z nimi mieszkał żerujący na chłopaku konkubent, wyczerpały się zdolności adaptacyjne Dominika do jego życiowej sytuacji. To sprawiło, że w wyniku ostrej reakcji na stres jego poczytalność - dowodzili specjaliści - została całkowicie zniesiona.
- Zapadł wyrok nie taki, o jaki wnosiłem. Wysłuchałem motywów ustnych sądu, czekam na uzasadnienie na piśmie. Będziemy je analizować pod kątem ewentualnego zaskarżenia wyroku - mówił na gorąco po rozprawie Sebastian Woźniak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Bolesławcu.
Wyrok prawomocny
Słysząc takie słowa można było się spodziewać apelacji. Jednak po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia wyroku prokurator zadecydował inaczej.
- Odstąpiliśmy od apelacji uznając, że wyrok jest słuszny. Był szereg okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego. Rozstrzygająca była opinia sądowo-psychiatryczna profesora Heitzmana, która stanowi pełnowartościowy materiał dowodowy. Sąd dobrze przeprowadził postępowanie i mówiąc kolokwialnie, po prostu nie było się do czego przyczepić - mówi prokurator Woźniak.
W związku z brakiem apelacji wyrok Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze uprawomocnił się.
- Przekazałem tę dobrą nowinę Dominikowi przez telefon. Zamilkł na chwilę, a potem powiedział "dziękuję za informację i do zobaczenia panie mecenasie" - relacjonuje Wojciech Kasprzyk.
Teraz 21-latek może w spokoju kontynuować terapię w szpitalu, którą sąd zastosował wobec niego jako środek zabezpieczający. Chodzi na nią raz w tygodniu, robi postępy. Próbuje wieść normalne, dorosłe życie. Otrzymał nawet mieszkanie od prezydenta Bolesławca, ale wrócił do ukochanych dziadków, gdzie po wieloletniej gehennie w końcu odnalazł dom. Nie jest jeszcze gotów na stworzenie swojego.
Gnębienie przez lata
Do zbrodni doszło w październiku 2017 roku w Bolesławcu. W jednym z bloków mieszkała Agnieszka K., jej syn Dominik i kolejni partnerzy jego matki. W czterech ścianach często dochodziło do awantur. Bywało, że alkoholowe libacje - według relacji sąsiadów - trwały całymi godzinami.
Dominik zniósł w swoim życiu mnóstwo upokorzeń. Przez lata tłumił swój gniew. Ale w końcu jego cierpliwość się skończyła. W trakcie kłótni chwycił za nóż. Matkę ugodził w okolice brzucha. Kobieta trafiła do szpitala. Kilkanaście ciosów zadanych jej konkubentowi spowodowało, że mężczyzna nie przeżył. 20-latek po wszystkim nie uciekał. Nie próbował zacierać śladów. Czekał na policję. Zadzwonił też do babci. Przyznał się do tego, co zrobił.
Chłopak trafił do aresztu. Ale to nie było miejsce dla niego. Działające lokalnie Polskie Towarzystwo Psychopedagogiczne przygotowało petycję wzywającą do uwolnienia chłopaka. Dokument podpisało ponad 1000 osób. Słowa wsparcia można było przeczytać również praktycznie pod każdą publikacją w internecie na jego temat.
Na początku lutego 2018 roku sąd uchylił mu areszt, co przy zarzucie zabójstwa zagrożonym dożywociem jest rzadkością. Dominik przed sądem odpowiadał z wolnej stopy.
W trakcie tego procesu, zapadł wyrok w innym. Matka chłopaka została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat za znęcanie się nad synem.
- Bardzo mu zepsułam życie. Chcę, żeby go uniewinnili, żebyśmy poprawili między sobą relacje, żeby doszło do zgody. Mam nadzieję, że da się to naprawić - przyznała przed naszą kamerą.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław