Na jednym z osiedli w Boguszowie-Gorcach (Dolnośląskie), w oknie czterokondygnacyjnego bloku zaklinował się kot. Zwierzę nie mogło się wydostać spomiędzy futryny i skrzydła okiennego. Na ratunek przyszli strażacy. Jeden z nich opuścił się po linie z dachu.
Czwartek, Boguszów-Gorce, ulica Szkolna. Osiedle bloków z płyty. Przed jednym z nich słychać rozpaczliwe miałczenie. To kot, który pod nieobecność właścicieli próbował wyskoczyć przez uchylone okno i zaklinował s się w zwężeniu, w dolnej części okna na trzecim piętrze.
Ratunek na wysokościach
- Kot ewidentnie cierpiał. Nie było jak go wciągnąć od środka, ponieważ w mieszkaniu nie było lokatorów. Z racji tego, że nie mieliśmy jak się rozłożyć na miejscu konwencjonalnym sprzętem używanym zwykle do tego typu akcji, dowódca zadecydował o wyciągnięciu kota przy użyciu technik alpinistycznych – mówi Emil Stroisz, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Boguszowie.
Strażacy weszli na dach bloku, tam utworzyli stanowisko, dzięki któremu jeden z ochotników mógł zjechać po linie na wysokość trzeciego piętra. W tym czasie pod blokiem zdążyła zebrać się spora grupka gapiów, którzy obserwowali akcję. Strażak do pasa miał przypięty duży, żółty worek. Po wyciągnięciu kota ze szczeliny okna, włożył go do środka i bezpiecznie zjechał na dół.
- Nasza jednostka jest wyspecjalizowana w tego typu działaniach. Mamy ratowników wysokościowych. Zwierzę zostało uratowane i przekazane sąsiadom właścicieli – dodaje Stroisz.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Boguszów