Przy próbie kontroli drogowej w Bielawie na Dolnym Śląsku kierowca samochodu celowo potrącił jednego z policjantów. Funkcjonariusze otworzyli ogień w jego kierunku. Kilka kilometrów dalej mężczyzna porzucił samochód i wraz ze swoją kompanką próbował uciekać dalej taksówką. Wtedy został zatrzymany. Okazało się, że miał dwie rany postrzałowe.
W niedzielę po godzinie 22 policjanci chcieli zatrzymać do kontroli auto, którym miał poruszać się mężczyzna poszukiwany listem gończym. Kiedy funkcjonariusze wysiedli z radiowozu i podchodzili do samochodu, jego kierowca nacisnął gaz i potrącił jednego z nich.
Policjanci ruszyli w pościg, który przebiegał drogami łączącymi Bielawę i Pieszyce, również polnymi. Użyli broni służbowej, oddali strzały w kierunku uciekającego kierowcy. W trakcie pościgu doszło również do zdarzenia drogowego między radiowozem a czerwonym seatem. Wtedy miał ucierpieć drugi z policjantów.
Ucieczka taksówką
Kilka kilometrów dalej mężczyzna wraz ze swoją pasażerką porzucili auto pod budynkiem szkoły podstawowej w Pieszycach. Próbowali uciekać pieszo, a nawet wpadli na pomysł, aby zamówić taksówkę.
Kierowca dostał z dyspozytorni informację o kursie. Podjechał pod wskazany adres w Pieszycach.
- Wychodzi małżeństwo, wchodzi do auta i prosi o kurs do Bielawy. W czasie jazdy, w bocznej drodze, stała policja. Kiedy przejechałem tę drogę, policja zaczęła jechać za mną. Ten pan, który siedział obok mnie kazał przyspieszyć, bo policja jedzie. Ale ja normalnie zachowałem prędkość, jaka była na znakach - relacjonuje taksówkarz.
- Kiedy dojechałem do Bielawy, to mówi "niech pan skręca pierwsza w prawo w Bielawie zaraz". W tym momencie skręciłem i zatrzymała mnie policja. Z lewej strony i z przodu zajechali - wspomina.
Strzały celne
Funkcjonariusze wyciągnęli pasażerów z taksówki. Doszło jeszcze do krótkiej szarpaniny. Po chwili na miejscu zjawiła się karetka. Wtedy taksówkarz zorientował się, że wiózł rannego mężczyznę.
- Okazało się, że mężczyzna ma ranę postrzałową w okolicy obojczyka, więc został przetransportowany natychmiast do szpitala. Rzeczywiście potwierdziło się, że jest on poszukiwany listem gończym, ponadto miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie - informuje Monika Kaleta z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Życiu mężczyzny - już po operacji - nie zagraża niebezpieczeństwo. Podobnie jak policjantom, którzy odnieśli niegroźne obrażenia. Kobiecie nic się nie stało.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Komendant powiatowy w Dzierżoniowie powołał do tego specjalną grupę.
Pościg rozpoczął się w Bielawie:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: doba.pl