Szorowanie, moczenie, skrobanie i dużo zamieszania. Wrocławskie arkady szykują się do piłkarskich mistrzostw, a przechodnie... mokną.
- Wszędzie pryska woda, chodniki są całe w skrawkach mokrego papieru, trzeba uważać żeby samemu nie zmoknąć - mówi w rozmowie z reporterm TVN24 Bartek, a inni przechodnie mu wtórują.
- Dobrze, że czyszczą ten budynek przed Euro, ale po co oblewają przy okazji i nas? - denerwuje się Anna, którą ochlapali pracujący przy elewacji robotnicy.
Tak właśnie wygląda, i przez kilka kolejnych dni będzie wyglądać, sytuacja pod wrocławskimi Arkadami. Budynek powoli nabiera dawnego blasku i pozbywa się grubej warstwy kurzu, pyłu i starych plakatów.
Zalśni w połowie
- Pracy jest dużo, bo dużo jest brudu na ścianach - tłumaczy Elżbieta Sieradzka, prezes firmy zarządzającej budynkiem. - Do Euro lśnić będzie jedna strona budynku, drugą zajmiemy się już po turnieju.
Arkady, mimo że powinny być jedną z wizytówek miasta, od dawna straszyły swoim wyglądem. Teraz ma się to zmienić.
Czystość dla wszystkich, rzeźby dla zasłużonych
- Wielkie szorowanie to nie wszystko. Jak wyczyścimy ściany po obu stronach ulicy, na murach pojawią się płaskorzeźby ku czci zasłużonych dla miasta - mówi Sieradzka.
Koszt wyczyszczenia jednej strony ulicy to około 70 tysięcy złotych.
Autor: bieru/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | Batosz Jacożyński