Jacek S. i Grzegorz K. zostali aresztowani w związku z napadem rabunkowym na bankomat w Wiszni Małej. Obaj usłyszeli wcześniej zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. S. jest podejrzany także o kradzież z włamaniem.
We wtorek po południu wrocławski sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące 41- oraz 50-latka. W ich przypadku istniała duża obawa matactwa. Na przychylenie się przez sąd do wniosku prokuratury miała też wpływ wysoka potencjalna kara więzienia (10 lat), która grozi podejrzanym.
- W ocenie sądu zebrane w tej sprawie materiały wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych im czynów. Tylko ten środek zapobiegawczy pozwoli na prawidłowe zabezpieczenie toku postępowania i uniemożliwi próbę matactwa ze strony podejrzanych - powiedział Bartosz Kupniewski z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Zarzuty dla zatrzymanych
41-letniemu Jackowi S. wrocławska prokuratura postawiła w poniedziałek rano zarzut usiłowania kradzieży kilkudziesięciu tysięcy złotych z włamaniem do bankomatu. Mężczyzna przyznał się do tego zarzutu i złożył wyjaśnienia. Miał – jak relacjonowała rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej Małgorzata Klaus – umniejszać swoją rolę w próbie dokonania rabunku, a powody udziału we włamaniu tłumaczyć trudną sytuacją materialną.
Tego samego dnia wieczorem Klaus poinformowała, że zebrane dowody pozwoliły na rozszerzenie zarzutów dla S. Jest on podejrzany także o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, która zajmowała się włamaniami do bankomatów. Grupa miała działać od wiosny tego roku do grudnia. Ten sam zarzut usłyszał również drugi z zatrzymanych w tej sprawie mężczyzn, Grzegorz K.
Prokuratura łączy też ostatnie zdarzenia w Polsce, gdy dochodziło do wysadzania bankomatów, z działaniem tej właśnie grupy. Zdaniem prokuratury, mężczyźni ci uczestniczyli w sierpniu we włamaniu do bankomatu w Wielkopolsce. Zrabowano wówczas ponad 200 tys. zł.
Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Podejrzanym grozi kara do 10 lat więzienia.
Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu w sprawie wydarzeń w Wiszni Małej obejmuje dwa wątki. Pierwszy to zabójstwo i usiłowanie zabójstwa funkcjonariusza policji, drugi zaś to usiłowanie kradzieży z włamaniem do bankomatu.
Śmierć na służbie
Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło około północy z soboty na niedzielę w miejscowości Wisznia Mała na Dolnym Śląsku. Policjanci, którzy podjęli działania związane z zatrzymaniem sprawców włamania do bankomatu na gorącym uczynku, zostali ostrzelani z broni maszynowej przez jednego z bandytów.
Policjanci odpowiedzieli strzałami. Podczas wymiany ognia zginęli jeden z funkcjonariuszy oraz przestępca, który zaczął strzelać do policjantów. Trzech innych policjantów zostało rannych. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
40-letni funkcjonariusz, który zginął w strzelaninie, służył w policji od 14 lat, a od ośmiu pełnił służbę w Samodzielnym Pododdziale Antyterrorystycznym Policji we Wrocławiu. Osierocił dwoje dzieci w wieku 8 i 12 lat. W niedzielę premier Beata Szydło poinformowała, że podjęła decyzję o przyznaniu rent specjalnych dla żony i dzieci zabitego policjanta.
Autor: ib/mś / Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław