Po tym, jak Romowie z kolejnego wrocławskiego koczowiska otrzymali pismo z wezwaniem do jego opuszczenia, głos zabrała Amnesty International. Organizacja stanęła w obronie wysiedlanych i wezwała Wrocław do działania zgodnie z prawami człowieka.
"Amnesty International jest głęboko zaniepokojona kolejnymi krokami podejmowany przez władze Wrocławia wobec społeczności Romów rumuńskich. Mieszkańcom obozowiska przy ul. Paprotnej, podobnie jak Romom z ul. Kamieńskiego, po wręczeniu przez władze nakazów opuszczenia terenu, grozi przymusowe wysiedlenie" - czytamy w oświadczeniu przesłanym do mediów.
Dwa tygodnie albo sąd
Te słowa to reakcja organizacji na działania wrocławskim urzędników. Straż miejska wręczyła grupie ponad 20 osób z koczowiska przy ul. Paprotnej dwa pisma. W jednym magistrat informuje Romów, że nielegalnie zajmują miejski teren i grozi im za to grzywna. Drugie pismo to wezwanie do opuszczenia terenu w ciągu dwóch tygodni.
Według Amnesty International Romowie mieszkają tam od trzech lat, a sami mieszkańcy przyznają, że nie mają dokąd pójść. Jeśli nie odejdą, sprawa, podobnie jak w przypadku Romów z ul. Kamieńskiego, trafi do sądu.
Prawa człowieka przede wszystkim
"AI wzywa miasto do działania zgodnie z międzynarodowymi standardami praw człowieka, w tym przede wszystkim do przeprowadzenia rzeczywistych konsultacji z mieszkańcami" - piszą członkowie organizacji. Chcą też zapewnień do przedstawicieli Wrocławia, że w wyniku wysiedlenia nikt z obozowiska nie zostanie skazany na bezdomność.
Organizacja odniosła się też do spotkania z urzędnikami, do którego doszło 12 kwietnia. Według AI, władze miasta zapewniły wtedy, że spróbują znaleźć rozwiązanie respektujące prawa człowieka. Miało też dojść do rozmów z Romami zamieszkującymi koczowisko przy ul. Kamieńskiego.
"Mimo zapewnień, miasto nie podjęło do tej pory żadnych kroków w tym celu. W tym kontekście kolejne podobne działania Urzędu Miasta budzą niepokój" - dodają przedstawiciele AI.
PEŁNA TREŚĆ PISMA OD AMNESTY INTERNATIONAL
Amnesty International jest głęboko zaniepokojona kolejnymi krokami podejmowanymi przez władze Wrocławia wobec społeczności Romów rumuńskich. Mieszkańcom obozowiska przy ul. Paprotnej, podobnie jak Romom z ul. Kamieńskiego, po wręczeniu przez władze nakazów opuszczenia terenu grozi przymusowe wysiedlenie.
Obozowisko znajdujące się w pobliżu centrum handlowego Marino zamieszkuje około 20 osób. Mieszkańcy otrzymali od wiceprezydenta Wrocławia pismo – tak jak miało to miejsce w przypadku społeczności z Kamieńskiego – nakazujące opuszczenie terenu w przeciągu 14 dni. Romowie zajmują ten teren od 3 lat. Także w tym przypadku Amnesty International wzywa miasto do działania zgodnie z międzynarodowymi standardami praw człowieka, w tym przede wszystkim do przeprowadzenia rzeczywistych konsultacji z mieszkańcami i zapewnienia, że w wyniku wysiedlenia nikt nie będzie narażony na bezdomność. 12 kwietnia, podczas rozmowy z przedstawicielami Urzędu Miasta, Amnesty International otrzymała zapewnienie, że władze miasta pragną znaleźć rozwiązanie respektujące prawa człowieka, w tym uwzględniające rozmowy ze społecznością Romów rumuńskich; ówczesne spotkanie dotyczyło wyłącznie sprawy obozowiska przy ul. Kamieńskiego. Mimo zapewnień miasto nie podjęło do tej pory żadnych kroków w tym celu. W tym kontekście kolejne podobne działania Urzędu Miasta budzą niepokój. – Kolejne kroki podejmowane przez władze stawiają pod znakiem zapytania rzeczywistą chęć znalezienia wyjścia zgodnego ze standardami praw człowieka. Tym bardziej pokazuje to potrzebę wywierania nacisku na władze zarówno przez organizacje pozarządowe, jak i zwykłych ludzi – powiedziała Weronika Rokicka, koordynatorka kampanii Amnesty International."
Autor: ansa/mz/k / Źródło: TVN24 Wrocław