9-letni Antek może poruszać się tylko dzięki swojemu wózkowi elektrycznemu. Na początku roku szkolnego dowiedział się, że do szkoły nim nie wjedzie. Dyrektorka stwierdziła, że duży i ciężki wózek z elektrycznym napędem może stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa innych dzieci. Po interwencji Rzecznika Praw Dziecka sytuacja Antka się zmieniła.
W środę w szkole podstawowej w Jaźwinie pojawił się zespół kontrolny Rzecznika Praw Dziecka. Analizowali stan przestrzegania praw dziecka i oceniali indywidualną sytuację niepełnosprawnego 9-letniego Antka, któremu zabroniono poruszać się po szkolnym budynku na wózku elektrycznym. Bez niego chłopiec jest unieruchomiony.
Kompromis "w drodze konstruktywnego dialogu"
Po kilku godzinach na profilu Marka Michalaka pojawił się wpis: "(...) na skutek interwencji Rzecznika Praw Dziecka Pani Dyrektor zobowiązała się do zmiany wcześniejszej decyzji w sprawie 9-letniego Antka. Chłopiec będzie mógł korzystać na terenie szkoły ze swojego wózka". RPD nie ukrywał radości z tego, że kompromis udało się wypracować "w drodze konstruktywnego dialogu".
- Jestem zadowolona, ponieważ bardzo dużą rolę w samych mediacjach odegrali też inni rodzice. Doszliśmy do porozumienia z dyrekcją, nauczycielami, rodzicami i Antek będzie mógł po prostu jeździć sobie po szkole. Bardzo serdecznie dziękuję - powiedziała "Radiu Wrocław" Edyta Chmielnicka-Kozak, mama chłopca.
Po terenie szkoły tak, ale po budynku już nie
O sprawie stało się głośno, gdy 1 września dowiedziała się, że jej syn swoim elektrycznym wózkiem do szkoły nie wjedzie. Jak relacjonowała matka chłopca dyrektorka w rozmowie miała przekazać, że wózek jest "zbyt duży, niebezpieczny i brudny". Później, w oświadczeniu które wygłosiła przed kamerą TVN24, szefowa szkoły przekonywała, że "nigdy nie zabroniła i nigdy nie zakazała wejścia i wjazdu wózkiem inwalidzkim do szkoły".
- W piśmie z 1 września poinformowałam o wyrażeniu zgody na używanie i poruszanie się prywatnym wózkiem podczas przerw na boisku szkolnym, w trakcie wycieczek terenowych, spacerów i uroczystościach w sali gimnastycznej - poinformowała Barbara Dorużyńska, dyrektorka szkoły, do której uczęszcza 9-letni Antek. I podkreśliła, że chłopiec po parterze szkoły poruszać na wózku się nie może, bo to stwarza potencjalne zagrożenie dla innych uczniów. Jej zdaniem masa pojazdu i elektryczny napęd to "duża, niebezpieczna siła". Chłopiec miał wcześniej przejechać ciężkim wózkiem po stopie swojej opiekunki.
Kontrola kuratorium trwa
Kilka dni później chłopiec do budynku, w którym mieści się podstawówka, wjechał na wózku. Ale ten musiał zostawić tuż za drzwiami i przy pomocy opiekunki przesiąść się do specjalnego drewnianego fotelika rehabilitacyjnego. - Jest mi smutno. Smutno jest strasznie, bo chciałbym jeździć tutaj po klasie tym wózkiem - mówił wówczas Antek.
Dolnośląskie kuratorium oświaty wszczęło w tej sprawie swoją kontrolę. - Czynności kontrolne trwają - informuje Krystyna Kaczorowska, rzecznik kuratorium.
Antek uczy się w szkole podstawowej w Jaźwinie:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24