Wybite wszystkie zęby, złamane kości twarzoczaszki, zmiażdżone obie szczęki. Według relacji świadka bezdomny Robert Ch. wyglądał, jakby po nim przejechał samochód. Tak skatował go 17-letni wówczas Paweł W. Kopał do nieprzytomności, aż zabił. Nastolatek właśnie został skazany na 13 lat pozbawienia wolności. Jak stwierdził sędzia, "najlepsze lata swojego życia spędzi za murami więzienia".
30 grudnia 2016 roku Robert Ch. znalazł się w złym miejscu i w złym czasie. Około godziny 18 przechodził przez plac manewrowy u zbiegu ulic Krakowskiej i Kościuszki we Wrocławiu. Zobaczył zaparkowanego fiata, w którym ktoś majstrował przy desce rozdzielczej. To Paweł W. - rocznik 1999 - próbował ukraść panel z radia.
Kopał, aż zabił
Ich spojrzenia się spotkały. Młodszy wulgarnym tonem spytał bezdomnego, po co się patrzy. Robert Ch. nie chciał kłopotów, nic nie mówiąc poszedł w stronę wózka sklepowego, który miał ze sobą. Ale W. nie pozwolił mu odejść. Podbiegł do niego, przewrócił na ziemię i zaczął okładać. Głównie kopał, głównie po głowie. Wielokrotnie uderzał w twarz, która z każdym kolejnym kopnięciem coraz bardziej się deformowała.
Sekcja zwłok wykazała liczne rany tłuczone, obrzęki, wielokrotne złamania kości twarzoczaszki, złamane obie szczęki, pęknięte żebra, wybite wszystkie zęby oraz masywny krwotok wewnętrzny, który był bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny. Choć Paweł W. zeznał, że kiedy chciał przeciągnąć ciało w niewidoczne miejsce, jego ofiara jeszcze oddychała.
Ciało było zmasakrowane. Przejeżdżający tamtędy świadek, który znalazł ciało, a następnie zadzwonił na pogotowie, przyznał - jak wynika z aktu oskarżenia - że bezdomny wyglądał, jakby przejechał po nim samochód.
Nie wiadomo dlaczego zabił
Nastolatek szybko został namierzony. Przyznał się do popełnionych czynów, ale sam nie potrafił wyjaśnić, dlaczego rozprawił się z przypadkową osobą w tak brutalny sposób. Nie udało się to również w trakcie prowadzonego śledztwa. Jak wymieniał na sali sądowej sędzia, mogło się na to złożyć kilka czynników: poziom nerwów, bycie pod wpływem alkoholu, głupota, czy też niedojrzałość emocjonalna.
Ten ostatni czynnik był zresztą wnikliwie badany przez biegłych psychiatrów. Stwierdzili oni u Pawła W. brak empatii, egocentryzm i właśnie niewykształconą sferę emocjonalną. Nastolatek nie myślał o konsekwencjach swoich czynów. Mimo to uznano go za osobę poczytalną.
"Najlepsze lata życia w więzieniu"
Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo. Z racji wieku wnosiła o 15 lat więzienia. W czwartek sąd przychylił się do argumentów przytoczonych przez śledczych, jednak skazał go na 13 lat. Stwierdził, że kara i tak jest surowa i na pewno wpłynie na zachowanie młodocianego przestępcy, a także na innych potencjalnych kryminalistów.
- Sąd doszedł do przekonania, że ten czyn musi być ukarany surowo i 13 lat pozbawienia wolności, w sytuacji kiedy oskarżony ma dzisiaj 18 lat, stanowi również element pozbawienia go najlepszych lat życia za murami zakładu karnego. Mam nadzieję, że w zakładzie karnym będzie miał możliwość zrozumienia swojego nagannego postępowania, a opuszczając później to miejsce, będzie zdawał sobie sprawę, że wchodzi w całkowicie nowy etap swojego życia - w tak dobitnych słowach sąd uzasadnił swoją decyzję.
Wyrok jest nieprawomocny. Obie strony podejmą decyzję o ewentualnej apelacji po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław