11 osób zatrzymanych, 11 tysięcy pokrzywdzonych i oszustwa na ponad 11 milionów złotych. Grupa zajmowała się pośrednictwem w załatwianiu kredytów. Jak mówią śledczy, firmy do niej należące "są jeszcze aktywne". Działały na terenie całego kraju. - Pokrzywdzonym nie odbierano oszczędności, a minimum egzystencji. Mamy sygnały, że skutkiem działalności grupy było skuteczne targnięcie się na życie - mówi prokurator.
- Pokrzywdzeni to praktycznie osoby z całego kraju. Jak wynika z materiału dowodowego, kwota oszustw to ponad 11 mln złotych, ale wiemy, że może ona wzrosnąć. Zdajemy sobie z tego sprawę, bo zarzut prania brudnych pieniędzy przedstawiony jednemu z podejrzanych dotyczy kwoty ponad 240 mln złotych - mówił na wspólnej konferencji prokuratury i policji Piotr Kowalczyk, szef Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Dodał, że na razie podejrzanych jest 11 członków grupy.
Oszustwa i pranie brudnych pieniędzy
Wszyscy usłyszeli zarzuty, a wobec czterech osób zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. - Zarzucono im oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości, pranie brudnych pieniędzy, zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a jeden z podejrzanych usłyszał zarzut kierowania tą grupą - informował prokurator.
Mieli doradzać, zamiast tego oszukiwali
Do tej pory śledczym udało się zabezpieczyć ponad milion złotych z pieniędzy, jakie zostały wyłudzone od pokrzywdzonych. - Rozpracowanie grupy to efekt współpracy prokuratury z wydziałem do walki z przestępczością gospodarczą i wydziałem dochodzeniowo-śledczym. Zatrzymany i aresztowany został lider grupy - przekazał insp. Arkadiusz Golanowski, komendant wojewódzki policji we Wrocławiu.
Jak czytamy na stronie dolnośląskiej policji: "Mężczyzna zorganizował i stworzył sieć podmiotów gospodarczych, funkcjonujących w obrocie gospodarczym między innymi pod nazwami EI GLOBAL, AURUM FINANCE, COUNCIL FINANCE i PERSONAL FINANCE w branży pośrednictwa kredytowego i doradztwa finansowego. Podmioty te, reprezentowane przez pracowników, współuczestniczyły w zawieraniu umów kredytowych i pożyczek między osobami fizycznymi oraz bankami, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem". Jak przekazano na konferencji biura firm "są jeszcze aktywne". Śledczy szacują, że pokrzywdzonych działaniami firm może być 11 tysięcy osób z całego kraju.
Pokrzywdzeni wpadali w "pętlę kredytową"
"Oszustwa na gigantyczną skalę", "skomplikowany mechanizm działania" - tak o działaniu grupy mówią śledczy. Na czym dokładnie polegała działalność? - Pokrzywdzeni zaciągali umowy kredytowe na bardzo wysokie kwoty, a faktycznie w gotówce otrzymywali bardzo nikłą część tych pieniędzy. Grupa modyfikowała sposób działania. Pośrednicy oczekiwali zapłaty i w różny sposób domagali się jej uiszczenia. Pokrzywdzeni byli wpędzani w tzw. pętlę kredytową - mówiła prokurator Joanna Pawlik-Czyniewska.
Dokładnego sposobu działania grupy śledczy nie ujawniają. Choć, jak ujawnia policja, większość przedstawianych kredytobiorcom dokumentów była in blanco. "Często firma organizowała, wbrew woli kredytobiorcy, kilka kredytów i to na znacznie wyższe kwoty, niż pierwotnie chciał (...). Od wszystkich swoich czynności firma pobierała wysoką prowizję i żądała zapłaty wysokiego ubezpieczenia" - informują policjanci.
"Nie odbierano oszczędności, a minimum egzystencji"
Prokurator dodała, że w tej sprawie nie chodzi tylko o kredyty i pieniądze, ale o życie i jakość życia pokrzywdzonych. Wiadomo, że z usług oszustów korzystały osoby bez zdolności kredytowej i z negatywną historią w Biurze Informacji Kredytowej. - W ich wypadku nie odbierano oszczędności, a minimum egzystencji. Oni w tej chwili nie mają za co żyć. Mamy sygnały, że skutkiem działalności grupy było skuteczne targnięcie się na życie - przyznawała Pawlik-Czyniewska.
Sprawa jest rozwojowa. Za zarzucane podejrzanym czyny grozi do 10 lat więzienia.
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska