Potężny włosko-szwajcarski wycieczkowiec MSC Opera podczas cumowania przy jednym z głównych nabrzeży w Wenecji stracił w niedzielę rano sterowność i uderzył w statek turystyczny "Michelangelo", a także w samo nabrzeże, wywołując panikę wśród osób na brzegu. Nagrania pokazują ludzi uciekających przed ogromnym statkiem chwilę przed wypadkiem.
Według włoskich mediów co najmniej cztery osoby są ranne. Przetransportowano je do szpitala.
Jak poinformował w rozmowie z TVN24 w korespondencji z Włoch Marek Lehnert, ranne zostały cztery kobiety w wieku 67-72 lat, pasażerki mniejszego, turystycznego statku.
Jedna kobieta to Amerykanka, jedna pochodzi z Nowej Zelandii, a dwie z Australii. Wszystkie uległy kontuzjom, kiedy się wywróciły, ich obrażenia dotyczą głównie nóg - relacjonował.
Wenecjanie nie chcą wycieczkowców
Wypadek, do którego doszło na kanale Giudecca prowadzącym do najważniejszego i najbardziej obleganego przez turystów punktu miasta - Placu św. Marka - mógł być spowodowany pęknięciem jednego z kabli łączących statki wycieczkowe z holownikami, które pomagają im wejść do kanałów - podał dziennik "Corriere della Serra".
Taki sam powód wypadku podaje agencja Reutera cytująca osoby uczestniczące w akcji ratunkowej.
Statek wycieczkowy nie był w stanie zatrzymać się z powodu silnych prądów popychających go w kierunku doku.
W tej chwili nie ma już utrudnień dla turystów.
MSC Opera pływa pod banderą Panamy i może przewieźć 2679 pasażerów. Ma 275 metrów długości i 54 metry wysokości.
W związku z lawinowo rosnącą falą turystów w Wenecji władze miasta podjęty decyzję o tym, że w najbliższych latach rozpocznie się proces zamykania weneckich akwenów dla wycieczkowców. Sami wenecjanie nazywają "koszmarem" widok wielkich statków wycieczkowych, wpływających w rejon historycznego centrum.
Autor: mart/adso / Źródło: PAP