Fritz von Weizsaecker, syn byłego prezydenta Niemiec Richarda von Weizsaeckera, został śmiertelnie dźgnięty nożem we wtorek podczas wykładu, który wygłaszał w szpitalu w Berlinie - poinformowała niemiecka policja. W ataku została też poważnie ranna jedna osoba, która próbowała pomóc w schwytaniu sprawcy. Media podają, że ranny jest policjantem. "Raz jeszcze zadajesz sobie pytanie, w jakim świecie żyjemy" - napisał na Twitterze lider niemieckiej liberalnej partii FDP.
Według niemieckich mediów wystąpienia Fritza von Weizsaeckera słuchało 20 osób. W audytorium znajdował się też napastnik, który nagle dźgnął wykładowcę nożem. Mimo starań lekarzy syn byłego prezydenta zmarł w nocy z wtorku na środę.
59-letni Weizsaecker wygłaszał wykład o chorobach nerek w prywatnym szpitalu Schlosspark-Klinik w Charlottenburgu, w zachodniej części Berlina. Był tam ordynatorem oddziału chorób wewnętrznych.
Napastnik, którego motywy nie są znane, został ujęty przez policję - informuje portal Deutsche Welle. W sprawie zabójstwa wszczęto dochodzenie. Na miejscu pracują śledczy, którzy zbierają od świadków zeznania.
"Raz jeszcze zadajesz sobie pytanie, w jakim świecie żyjemy"
Christian Lindner, lider niemieckiej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), napisał, że jest wstrząśnięty śmiercią Fritza von Weizsaeckera.
"Mój przyjaciel Fritz von Weizsaecker został dziś dźgnięty nożem w Berlinie. Pełen pasji lekarz i wspaniała osoba" - napisał na Twitterze. "Niedawno był u nas w domu na grillu. Jestem oszołomiony i muszę podzielić się swoim smutkiem. Raz jeszcze zadajesz sobie pytanie, w jakim świecie żyjemy" - dodał.Fritz von Weizsaecker był jednym z czworga dzieci Richarda von Weizsaeckera, polityka CDU, który sprawował najwyższy urząd w państwie – najpierw w RFN, potem w zjednoczonych Niemczech - przez dwie kadencje w latach 1984-1994. Wcześniej był m.in. burmistrzem Berlina Zachodniego. Były szef państwa zmarł w 2015 roku.
Autor: momo / Źródło: PAP, Deutche Welle