Publikowane są nowe informacje, dane, dokumenty związane z budową dwóch wieżowców w Warszawie i dobrze by było, żeby ze strony Jarosława Kaczyńskiego oni też pokazali, co mają - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 lider partii Teraz! Ryszard Petru. - Te wszystkie dokumenty są w szafie - albo w Srebrnej, albo w Instytucie Lecha Kaczyńskiego - dodał.
Ryszard Petru wysłał list do Jarosława Kaczyńskiego, w którym wnosi o opublikowanie "wszelkich dokumentów" związanych z budową dwóch wieżowców w Warszawie.
- Napisałem do niego nie jako do prezesa partii, tylko jako szefa rady fundacji Instytutu Lecha Kaczyńskiego - podkreślił w czwartkowej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 lider partii Teraz!.
Dodał, że "Gazeta Wyborcza" "codziennie publikuje nowe informacje, dane, dokumenty i dobrze by było, gdyby ze strony Jarosława Kaczyńskiego, czyli szefa rady fundacji, oni też pokazali, co mają, żeby pokazać transparentność".
"Wielkie przedsięwzięcie biznesowe"
Pytany, czy liczy na odpowiedź od prezesa PiS, Petru powiedział, że "w polityce takie listy i brak reakcji też o czymś świadczą".
- Chodzi o to, żeby pokazać: panie Jarosławie Kaczyński, pan jest szefem rady fundacji, pan doskonale wie, że powstały takie i takie dokumenty, między innymi umowa z austriackim biznesmenem [Geraldem Birgfellnerem - przyp. red.], że jest pełnomocnictwo, którego udzieliła panu pani [Małgorzata - red.] Kujda [prezes zarządu spółki Srebrna - red.], czyli pan został delegowany do reprezentowania na walnym zgromadzeniu spraw związanych z inwestycją. I te wszystkie dokumenty są w szafie - albo w Srebrnej, albo w Instytucie Lecha Kaczyńskiego - wskazywał Petru.
Ocenił również, że Instytut Lecha Kaczyńskiego to "wielkie przedsięwzięcie biznesowe, które miało doprowadzić do tego, że zostaną wybudowane wielkie wieże, które będą finansowały na całe lata partię PiS albo partie podobne do PiS-u, a w tym czasie będzie można zabrać dotację budżetową innym partiom politycznym i wtedy PiS ma dominację".
Pytany, czy jego zdaniem Kaczyński próbował przeprowadzić operację dla biznesu i "korzyści własnej kieszeni", lider partii Teraz! odparł, że "korzyść własnej kieszeni polega na tym, że jeździ służbowym samochodem, ma służbową ochronę, która jest finansowana z pieniędzy publicznych poprzez PiS, w ten sposób może utrzymać władzę, zatrudniając inne osoby".
- To jest inna forma korzyści majątkowej - skomentował Petru.
Taśmy Kaczyńskiego
"Gazeta Wyborcza" opublikowała 29 stycznia pierwszy stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie składającego się z dwóch wież biurowca przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna.
Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 milionów euro, czyli około 1,3 miliarda złotych. Ostatecznie inwestycja została zawieszona.
7 lutego "Wyborcza" ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton, powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wież w centrum Warszawy. Jak podała "GW", w sumie z podatkiem VAT Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 milion 580 tysięcy złotych. Dziennik podkreśla, że jest to jedna z czterech faktur, którą miał wystawić Birgfellner.
W publikacjach z 30 stycznia i 13 lutego "Gazeta Wyborcza" przedstawiła pełnomocnictwo, którego spółka Srebrna udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu projektu budowy w Warszawie dwu wieżowców. Jak podała "GW", pełnomocnictwo wystawiono 6 czerwca 2017 roku, a podpisali je członkowie zarządu spółki Srebrna: prezes Małgorzata Kujda, Janina Goss i Jacek Cieślikowski.
"Dobrze by było dla Polski, gdyby taka szeroka koalicja powstała"
Petru w "Rozmowie Piaseckiego" komentował również ewentualne powołanie koalicji partii opozycyjnych na wybory do Parlamentu Europejskiego.
- Jest teraz chęć wielkiego porozumienia - podkreślił. Dodał, że "jest powszechne przekonanie, że jeśli pójdziemy wszyscy razem, to PiS można znokautować".
Zaznaczył jednak, że koalicja musi się opłacać każdej poszczególnej partii. - Mamy teraz problem z PSL-em - podkreślił. Jak tłumaczył, "PSL ma prawie ten sam elektorat, co PiS".
- W związku z tym dla niego wejście w koalicję europejską jest ryzykowne, bo może zwinąć sztandar. To znaczy może mieć europosłów, a jednocześnie stracić tożsamość i już nigdy więcej się nie odtworzyć jako ugrupowanie - ocenił Petru.
Dodał również, że koalicja z Polskim Stronnictwem Ludowym z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem na czele jest ryzykiem dla przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. Dodał, że chodzi o potencjalnego konkurenta w walce o stanowisko premiera.
- To też powoduje jakieś napięcia wewnętrzne - zaznaczył Petru.
W ocenie lidera partii Teraz! "dobrze by było dla Polski, gdyby taka szeroka koalicja powstała", bo jest szansa na "znokautowanie" PiS w wyborach do europarlamentu. - Robert Biedroń też powinien dołączyć, ale rozumiem, że nie dołączy, bo chce się policzyć i ma do tego prawo - dodał.
Petru pytany, czy będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego, odparł, że nie podjął jeszcze decyzji. Przyznał, że to rozważa.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24