Ten tydzień może zapisać się na kartach historii jako najcieplejszy w historii pomiarów, gdyż odnotowano już kilka rekordowo ciepłych dni - ostrzegają eksperci amerykańskiego Narodowego Centrum Prognoz Środowiskowych (National Centers for Environmental Prediction) oraz Organizacji Narodów Zjednoczonych, a konkretnie badacze z programu Copernicus.
Kilka dni temu informowano, że poniedziałek (3 lipca) był najcieplejszym dniem w historii pomiarów. Tego dnia średnia globalna temperatura wyniosła aż 17,01 stopnia Celsjusza. Poprzedni rekord - ustanowiony w sierpniu 2016 roku - wynosił 16,92 st. C. Jednak na poniedziałku się nie skończyło.
Okazało się, że poniedziałek był tylko "przedsmakiem". Kolejnego dnia - we wtorek - średnia globalna temperatura była jeszcze wyższa - 17,18 st. C. Nie trzeba było długo czekać, aby padł kolejny rekord. W czwartek średnia globalna temperatura na Ziemi wyniosła 17,23 st. C.
Sekretarz generalny ONZ António Guterres powiedział, że "zmiany klimatu wymknęły się spod kontroli". - Jeśli będziemy upierać się przy opóźnianiu kluczowych działań, które są potrzebne, myślę, że zbliżymy się do katastrofalnej sytuacji, jak pokazują ostatnie rekordy - ocenił.
Ten rekord "nie pozostanie nim przez długi czas"
Jak podają naukowcy, należy mieć na uwadze, że chociaż większość zapisów temperatury prowadzi się mniej więcej od połowy XX wieku, prawdopodobnie i tak obecne rekordy biją wszystkie wcześniejsze, które nie zostały odnotowane. Jak pisze CNN, według Jennifer Francis z Woodwell Climate Research Center, taka średnia mogła nie pojawić się nawet w ciągu ostatnich 100 tysięcy lat.
Z kolei według Roberta Rohde'a, eksperta z organizacji Berkeley Earth, najbliższa przyszłość może przynieść podobne rewelacje. W ciągu najbliższych sześciu tygodni jeszcze wielokrotnie mogą być bite tego typu rekordy.
- To nie jest rekord, który moglibyśmy świętować. Nie pozostanie nim przez długi czas. Lato na półkuli północnej jeszcze jest przed nami, a El Nino dopiero się rozwija - powiedziała Friederike Otto, badaczka z Grantham Institute for Climate Change and the Environment w Wielkiej Brytanii.
"Odlatujemy w inną rzeczywistość" - skomentował na Facebooku Szymon Malinowski, klimatolog z Uniwersytetu Warszawskiego i przewodniczący Komitetu ds. kryzysu klimatycznego Polskiej Akademii Nauk.
Odlatujemy w inną rzeczywistość:
Posted by Szymon Malinowski on Wednesday, July 5, 2023
Czytaj też: To może być nie tylko ekstremalnie gorące lato, ale i najcieplejszy rok w historii świata
Sygnał ostrzegawczy
Wiadomo już, że ubiegły czerwiec był najcieplejszy w historii pomiarów. Na przykład brytyjskie Met Office odnotowało zaskakująco gorący czerwiec od 1884 roku. W tej części świata średnia temperatura w miesiącu wyniosła 15,8 st. C i pobiła poprzedni rekord o 0,9 st. C.
- Oprócz naturalnej zmienności, ocieplenie atmosfery ziemskiej spowodowane zmianami klimatu, wywołanymi przez człowieka, zwiększyło możliwość osiągnięcia rekordowo wysokiej temperatury - przekazał Paul Davies, główny meteorolog Met Office.
W miarę nasilania się kryzysu klimatycznego naukowcy zyskali pewność, że rekordowe fale upałów będą coraz częstsze i bardziej dotkliwe. Dlatego bite rekordy traktowane są jako sygnał ostrzegawczy. - To tylko pokazuje, że musimy przestać spalać paliwa kopalne, nie w ciągu dziesięcioleci, tylko teraz. To tylko liczby, ale dla wielu ludzi i ekosystemów oznaczają utratę życia i środków do życia - podsumowała Otto.
CZYTAJ TEŻ: Pierwsze El Nino od siedmiu lat. "Kolejny sygnał alarmowy", "ostrzeżenie"
Autorka/Autor: kw,anw/dd
Źródło: Reuters, CNN, The Guardian, tvnmeteo.pl