Rząd Kanady opublikował raport, z którego wynika, że zmiana klimatu odbija się na zdrowiu i samopoczuciu mieszkańców kraju. "Im większy wzrost temperatury, tym większe zagrożenia dla zdrowia" - twierdzą autorzy raportu. To nie wszystko. Wszelkie konsekwencje tego wzrostu - ekstremalne powodzie, rozległe susze czy pożary - coraz bardziej przyczyniają się do zwiększenia różnic społecznych i kulturowych.
Mieszkańcy Kanady doświadczają już problemów ze zdrowiem, które wywołane są zmianą klimatu. Tamtejszy rząd omówił je w specjalnym raporcie, dołączając opis możliwych działań zalecanych przez ekspertów.
Nie tylko pogoda
W raporcie podsumowano najnowsze ustalenia naukowców, a jego zadaniem jest pomoc w informowaniu Kanadyjczyków, jak zmiana klimatu wpływa na zdrowie. Przy opracowaniu dokumentu pracowało ponad 80 ekspertów i jest to pierwsza tak przekrojowa tego typu praca, która powstała w Kanadzie od 2008 roku. Raport opisuje udokumentowane skutki zmiany klimatu nie tylko w kontekście podstawowych problemów, takich jak coraz częstsze gwałtowne zjawiska pogodowe, ale odnosi się do kultury i reguł społecznych ważnych dla mieszkańców Kanady.
- Zmiana klimatu odbija się negatywnie na zdrowiu i samopoczuciu Kanadyjczyków, a wiemy, że niektóre społeczności są bardziej narażone niż inne - podkreślał minister zdrowia Jean-Yves Duclos. Minister ds. zdrowia psychicznego Carolyn Bennett wskazywała, że ponad 7,5 miliona Kanadyjczyków co roku doświadcza problemów psychicznych, a zmiana klimatu zwiększa stres.
- Zmiana klimatu to nie tylko sprawa środowiska, dodatkowo powiększa istniejące nierówności i podatność na problemy w społecznościach rdzennych mieszkańców. Wpływ zmiany klimatu ma nieproporcjonalnie duży wpływ na rdzennych mieszkańców Kanady - mówiła minister ds. usług dla rdzennych mieszkańców kanady Patty Hajdu.
Raport omówił wynikające ze zmiany klimatu nowe zagrożenia dla zdrowia, w tym ryzyko związane z jakością wody, bezpieczeństwem żywnościowym oraz relatywnie rzadko pojawiającymi się chorobami, takimi jak borelioza czy wirus Nilu Zachodniego. Znaczną część raportu poświęcono też wpływowi zmiany klimatu na zdrowie psychiczne.
"Zagrożenia dla zdrowia będą się powiększać w miarę ocieplania klimatu, a im większy wzrost temperatury, tym większe zagrożenia dla zdrowia" - podkreślono w raporcie.
Kolejna część raportu pokazuje możliwości adaptacji, takie jak ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, ale także niezbędne dostosowania w systemie opieki zdrowotnej. To na przykład przegląd przygotowania placówek ochrony zdrowia na zjawiska ekstremalne, zaczynając od szkoleń personelu, a kończąc na dostosowaniach architektonicznych. Według raportu tylko dziewięć procent respondentów dokonało takiej oceny przygotowania, choć istnieje specjalny formularz ułatwiający jej przeprowadzenie.
Zmiany kulturowe
W pracy omówiono także wiele zmian widocznych szczególnie wyraźnie w odniesieniu do rdzennych mieszkańców Kanady. Tylko w Kanadzie jest ponad 600 społeczności Indian, Inuitów i Metysów, używających ponad 60 języków. Pięć lat temu spis powszechny zarejestrował prawie 1,7 miliona osób deklarujących się jako rdzenni mieszkańcy. W ciągu 10 lat o 42,5 procent wzrosła liczba osób mówiących o swoim rdzennym pochodzeniu. Dodatkowo ta grupa ludności Kanady jest średnio o 10 lat młodsza od innych grup (32 lata to średni wiek).
Ze względu na kolonialną przeszłość Kanady, wiele struktur społecznych i zwyczajów zostało zaburzonych. Dodatkowo zmiana klimatu przyczynia się do jeszcze większych zmian kulturowych.
"Dla indiańskich, inuickich i metyskich kobiet częścią tożsamości jest specjalny związek z wodą, w tym odpowiedzialność za opiekę i ochronę wody. Zmiana klimatu może mieć wpływ na dostępność i jakość świeżej wody, a to z kolei może mieć znaczący wpływ na zdrowie emocjonalne, psychiczne i duchowe" - cytuje raport jedną z prac naukowych.
Według opublikowanego w minionym tygodniu sondażu przeprowadzonego przez Politico i Morning Consult, Kanadyjczycy zapytani o to, kto ma największy wpływ na walkę ze zmianą klimatu odpowiedzieli, że rząd federalny (21 proc.) i prywatne korporacje (19 proc.). 20 proc. nie wie, a 15 proc. wskazało na działania obywateli.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paul McKinnon/Shutterstock