Zielona woda w weneckim kanale

Plama zielonej fluorescencyjnej cieczy pojawiła się w słynnej cieśninie Canal Grande w Wenecji w pobliżu mostu Rialto, a więc w miejscu szczególnie uczęszczanym przez turystów, w niedzielę rano. Jak poinformowała agencja ANSA, mieszkańcy zawiadomili o tym policję.

Regionalna agencja ochrony środowiska pobrała próbki wody, aby zidentyfikować substancję. Na podstawie wstępnych ustaleń stwierdzono, że nie jest ona trująca i nie występuje zagrożenie dla zdrowia.

Komentując to zdarzenie szef władz regionu Wenecja Euganejska Luca Zaia potwierdził, że nie ma zagrożenia. - Ale niepokoi mnie ryzyko ewentualnej rywalizacji, jeśli chodzi o takie gesty - dodał. Jego zdaniem "mogą stać się witryną dla osobników szukających rozgłosu". - Wenecja stała się sceną dla czynów, które są zdecydowanym przegięciem. Potrzebna jest odpowiednia i stanowcza reakcja. Musimy chronić miasto, zabytki i prawo wszystkich do nacieszenia oczu pięknem historycznym, bez ataków ze strony fanatyków - powiedział gubernator regionu.

Władze miasta zwołały naradę kryzysową z udziałem przedstawicieli wszystkich służb porządkowych oraz agencji środowiskowej.

Jak zwróciła uwagę ANSA, sytuacja ta przypomina niedawny incydent z Rzymu. Tydzień temu aktywiści klimatyczni z grupy Ostatnie Pokolenie wlali do fontanny di Trevi czarny płyn z węgla drzewnego. Na początku maja inni aktywiści wlali czarny płyn do fontanny Czterech Rzek na Piazza Navona, a wcześniej do fontanny na placu Hiszpańskim w stolicy Włoch.

Do niedzielnego zabarwienia wody w weneckim kanale nikt się nie przyznał.

Zielona plama na Canal Grande przywołała wspomnienia prowokacji artystycznej z 1968 roku, dokonanej w imię ochrony środowiska podczas Biennale Sztuki w Wenecji. Wtedy fluorescencyjny zielony pigment wrzucił do wody artysta z Argentyny Nicolas Garcia Uriburu. Jednym z celów jego pracy artystycznej było podniesienie świadomości na temat zagrożeń dla środowiska, takich jak zanieczyszczenie wody.