Z powodu powodzi w Toskanii, w wyniku której zginęło sześć osób, władze w kilku rejonach wprowadziły w piątek stan kryzysowy. Ewakuowano mieszkańców z zalanych budynków w wielu miejscowościach, a do ponad 20 tysięcy domów i gospodarstw nie dociera prąd. Fala niepogody ma trwać do niedzieli, a ulewy i silny wiatr możliwe są prawie w całych Włoszech.
Sześć osób zginęło we włoskiej Toskanii na skutek powodzi, do której doszło po ulewnych opadach deszczu w nocy z czwartku na piątek - poinformowały lokalne władze. Załamanie pogody było związane z przechodzącym nad Europą orkanem Ciaran. W piątek w prowincjach Florencja, Piza, Pistoia, Livorno i Prato, gdzie zanotowano największe szkody, wprowadzony został stan kryzysowy. Dwie osoby uznawane są za zaginione.
Władze regionu Toskania poinformowały, że woda w zalanych miejscowościach powoli opada i prowadzone są działania, by przywrócić normalny ruch na zablokowanych od czwartku drogach. W wielu miejscowościach ewakuowano mieszkańców zalanych, zniszczonych i zagrożonych domów.
"Sytuacja wciąż jest krytyczna"
W ponad 20 tysiącach domów i gospodarstw nie ma prądu. W Toskanii doszło do zakłóceń ruchu pociągów dużej prędkości na trasie między Mediolanem a Rzymem.
- Sytuacja wciąż jest krytyczna - podkreśliła Monia Monni, regionalna radna ds. ochrony ludności, dodając, że najtrudniej jest w rejonie gminy Campi Bisenziom, około 15 kilometrów na północny zachód od Florencji. Tam poziom wody jest najwyższy, a 150 osób opuściło domy.
Duże szkody zanotowano na wybrzeżu w rejonie toskańskiego miasta Massa Carrara, gdzie wiatr osiągał prędkość 100 kilometrów na godzinę. W miejscowości Camogli w Ligurii runęła restauracja stojąca na plaży. Woda wdarła się na masowo uczęszczany przez turystów plac w miasteczku Portofino. W Molise na południu z powodu bardzo silnego wiatru zawaliła się sala gimnastyczna szkoły, zbudowanej zgodnie z normami antysejsmicznymi po trzęsieniu ziemi w 2002 roku.
Do poważnych zniszczeń doszło w mieście Prato, które jest największym ośrodkiem przemysłu włókienniczego w Europie. Zniszczonych zostało kilkaset domów, w tym budynki fabryk i zakładów tekstylnych.
- W kilka godzin spadł deszcz rzędu 155 litrów na metr kwadratowy. To nie zdarzyło się od co najmniej dwóch wieków - powiedział burmistrz tego miasta Matteo Biffoni. Gdy wizytował w piątek zalane tereny, podkreślił, że władze miasta były przygotowane na uderzenie fali gwałtownej pogody, ale - jak zastrzegł - nikt nie spodziewał się zjawiska o takiej sile.
Trudne warunki pogodowe możliwe do niedzieli
Meteorolodzy ostrzegają, że fala niepogody, przyniesionej przez orkan Ciaran, utrzyma się nad Włochami do niedzieli i obejmie prawie cały kraj, od gór na północy do Sycylii i Sardynii na południu.
W piątek nad całym krajem przechodzą gwałtowne burze i ulewy wraz z porywistym wiatrem. Cała Toskania objęta jest alertami pogodowymi, na sobotę ogłoszono je dla niemal wszystkich prowincji.
Groźnie też w innych regionach
Gwałtowne ulewy i huraganowy wiatr zanotowano też w innych włoskich regionach. Bardzo trudna sytuacja panowała w nocy z czwartku na piątek w Rzymie, gdzie wiatr przewrócił dziesiątki drzew. Stołeczna Obrona Cywilna zaapelowała do mieszkańców, by unikali parków i otwartych przestrzeni.
W Cremonie w Lombardii poziom rzeki Pad wzrósł o trzy metry.
Ciaran w Europie
Orkan Ciaran uderzył w zachodnią Europę w nocy ze środy na czwartek. Przyniósł ze sobą porywisty wiatr oraz silne opady deszczu. Duże szkody zanotowano we Francji, Hiszpanii, Belgii, Holandii i Wielkiej Brytanii. Według danych z piątkowego wieczoru zginęło łącznie 16 osób.
Źródło: PAP, Reuters, tvnmeteo.pl, ANSA