Ulewne deszcze nawiedziły Włochy. W prowincji Emilia-Romania wystąpiły powodzie i osuwiska, które zmusiły około 900 osób do ewakuacji. Woda wdarła się do jednego ze szpitali i na stację kolejową. Intensywne opady deszczu dały się we znaki także mieszkańcom innych regionów.
Włochy od zeszłego tygodnia mierzą się z ulewnymi deszczami, które powodują lokalne podtopienia i powodzie. We wtorek Departament Obrony Cywilnej wydał najwyższy, czerwony alert pogodowy dla części prowincji Emilia-Romania oraz pomarańczowe ostrzeżenia dla wielu innych regionów - od Sycylii po północne obszary kraju.
Ewakuacje i zamknięte szkoły
Ulewny deszcz spowodował lokalne podtopienia i zejścia osuwisk w Emilii-Romanii. W miejscowości Riccione niedaleko Rimini woda wdarła się na izbę przyjęć szpitala. Zalana została również stacja kolejowa i przejścia podziemne.
W Cesenie z brzegów wystąpiła rzeka Savio, zalewając centralną część miasta.
Około 900 osób z Emilii-Romanii musiało zostać ewakuowanych ze swoich domów. W akcji ratunkowej pomagały setki ochotników obrony cywilnej, także ściągniętych z sąsiednich regionów. W wielu gminach zamknięte są szkoły. Stanął ruch kolejowy między Forli, Rimini i Rawenną.
Ulice zamieniły się w strumienie
Trudna sytuacja panuje też w sąsiednim regionie Marche, gdzie do godziny 14 we wtorek strażacy przeprowadzili 80 interwencji. Zalane zostało miasto Pesaro - jak przekazały lokalne media, ulice jednej z dzielnic zamieniły się w strumienie. Alert obowiązuje również w miejscowości Senigallia, gdzie znacznie podniósł się poziom rzeki. Władze zaapelowały do mieszkańców o pozostanie na wyższych piętrach domów.
Według synoptyków trudne warunki atmosferyczne utrzymają się w północnych Włoszech co najmniej do środy. Władze obawiają się, że w części Emilii-Romanii w ciągu 48 godzin może spaść nawet 150 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Źródło: ENEX, PAP, thelocal.it