Setki osób potrzebowały pomocy na skutek powodzi we włoskim regionie Emilia-Romania. Straż publikuje w mediach społecznościowych nagrania z akcji ratowania ludzi uwięzionych w zalanych domach i autach. W wyniku kataklizmu zginęły dwie osoby.
Do powodzi doszło w środę po dwóch dobach intensywnych ulew. Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła między Bolonią a Rawenną. Pod wodą znalazły się posesje, drogi, zalanych zostało wiele domów. Niektóre budynki mieszkalne uległy zawaleniu. Z brzegów wystąpiły rzeki i strumienie, ze wzgórz i gór zeszły lawiny błota i kamieni.
"Skomplikowane operacje ratowania uwięzionych osób"
Kilkaset osób trzeba było ewakuować. Włoska straż pożarna pokazuje w mediach społecznościowych nagrania z przeprowadzonych akcji ratunkowych.
"Skomplikowane operacje ratowania osób uwięzionych w domach przez wysoką wodę i kierowców uwięzionych w zalanych pojazdach" - podpisano jeden z filmów, na którym widać auto pośrodku rwącej wody. W tamtej akcji brał udział śmigłowiec.
Ewakuowane osoby znalazły schronienie w halach sportowych i innych punktach, gdzie przygotowano dla nich noclegi.
Władze poinformowały o dwóch osobach, które zginęły. To 80-letni mężczyzna, którego woda porwała, gdy jechał na rowerze nad brzegiem rzeki Senio oraz 74-latek, który poniósł śmierć w zalanym domu.
Susza plus ulewy
Do gwałtownej powodzi przyczyniła się trwająca w tym regionie Włoch od dwóch lat poważna susza. Po ulewach w ciągu 24 godzin odnotowano wzrost poziomu wody ze stanu suszy do pułapu krytycznego.
Gleba była zbyt wysuszona, by przyjąć nadmiar wody. Jak poinformowała włoska agencja prasowa ANSA przez półtora dnia na niektórych obszarach spadło 200 litrów na metr kwadratowy.
Źródło: tvnmeteo.pl, PAP, ANSA