Powódź w Toskanii, do której przyczynił się orkan Ciaran, to największe tego typu zjawisko od ponad pół wieku - piszą włoskie media. Ze wstępnych szacunków wynika, że na pokrycie wszystkich strat trzeba będzie przeznaczyć 300 milionów euro. Służby odnalazły kolejne ciało. Tym samym żywioł pochłonął życie 7 osób.
Jak wynika z pierwszego, niepełnego jeszcze bilansu, powódź w Toskanii, wywołana orkanem Ciaran poczyniła szkody szacowane na 300 milionów euro. Doniesienia zostały przedstawione przez szefa władz tego regionu, Eugenio Gianiego. Urzędnik dodał, że żywioł spowodował śmierć co najmniej siedmiu osób. W sobotę znaleziono ciało zaginionego mieszkańca zalanej miejscowości Campi Bisenzio koło Florencji.
Gubernator Toskanii zastrzegł, że sporządzony wstępny bilans strat dotyczy zarówno mienia publicznego, jak i prywatnego - zniszczone są setki domów.
Wciąż może być niebezpiecznie
Do największych szkód doszło w rejonie Prato, Livorno, Florencji, Pistoi i Pizy. W piątek wprowadzono tam stan kryzysowy. Trwa usuwanie szkód, w operacjach uczestniczy między innymi tysiąc ochotników Obrony Cywilnej.
Jej szef Fabrizio Curcio, obecny na konferencji prasowej we Florencji, ostrzegł, że według prognoz, nad Toskanię nadchodzi kolejna fala gwałtownej pogody. Dlatego, jak zaznaczył, konieczne są prewencyjne ewakuacje mieszkańców z zagrożonych terenów. Przyznał zarazem, że niezbędny jest przegląd systemów wczesnego ostrzegania meteorologicznego.
To największa powódź w Toskanii od 1966 roku - podkreślają włoskie media.
>>> Czytaj dalej: "Sytuacja wciąż jest krytyczna". Wiele regionów w niebezpieczeństwie
Ciaran mocno namieszał w Europie
Orkan Ciaran uderzył w Europę zachodnią w nocy ze środy na czwartek. Zjawisko dotknęło nie tylko Włochy, ale również między innymi Wielką Brytanię, Francję, Hiszpanię czy Belgię. Porywy wiatru niszczyły domy i drzewa, ulewne opady przepełniały rzeki.
Łączna liczba ofiar śmiertelnych sięga 17 osób.
Źródło: PAP