W Wielkiej Brytanii nie żyją co najmniej dwie osoby, w Hiszpanii nieprzejezdnych kilkadziesiąt dróg

Burza Arwena, przynosząc śnieżyce, uderzyła w piątek w północne części Anglii, Szkocję oraz Północną Irlandię. Wiatr w niektórych miejscach wiał z prędkością 160 kilometrów na godzinę.

W północnoirlandzkim mieście Antrim mężczyzna zginął po tym, jak na jego samochód runęło drzewo. Drugą ofiarą śmiertelną jest mężczyzna uderzony przez spadające drzewo w hrabstwie Kumbria w północno-zachodniej Anglii.

Trudne warunki pogodowe spowodowały zamknięcia dróg i opóźnienia pociągów. W wielu częściach Wielkiej Brytanii dziesiątki tysięcy odbiorców straciło dostęp do prądu. Wystąpiły wysokie fale przybrzeżne, miejscami doszło do zamieci śnieżnych. "Silny wiatr, słabnąc, przesunął się na południe Wielkiej Brytanii" - poinformował główny meteorolog narodowego serwisu meteorologicznego Met Office Steve Ramsdale.

Skutki burzy Arwena odczuła też Hiszpania. Obfite opady śniegu wywołały w sobotę chaos komunikacyjny w wielu prowincjach. Nieprzejezdnych jest kilkadziesiąt dróg krajowych. Według informacji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych (DGT) w sobotnie popołudnie najtrudniejsze warunki dla kierowców panowały w całym pasie północnej Hiszpanii na wschodzie kraju, a także w Andaluzji na południu.

Najwięcej nieprzejezdnych dróg krajowych znajduje się w prowincjach Grenada, Almeria, Teruel, Huesca, Nawarra, La Rioja, a także Leon. Jak przekazał rząd, w sobotę do udrażniania dróg w wielu prowincjach ruszyło kilkadziesiąt pługów śnieżnych, z łącznej liczby 700 takich maszyn gotowych na nasilenie się opadów śniegu.

Z informacji państwowego instytutu meteorologii Aemet wynika, że w nocy z soboty na niedzielę w Hiszpanii dojdzie do dalszego pogorszenia się pogody, czego przejawem mają być silniejsze wiatry, zamiecie, a także znaczący spadek temperatury powietrza.