Fala upałów w niektórych częściach południowych Stanów Zjednoczonych osiąga szczyt, tymczasem na zachodzie zaczyna się kolejna. W piątek ponad 70 milionów ludzi na tych obszarach USA było objętych ostrzeżeniami przed ekstremalnie wysoką temperaturą.
W południowo-wschodniej części USA w piątek temperatura powietrza miała zbliżyć się do progu 100 stopni Fahrenheita, czyli 38 stopni Celsjusza, lub nawet go przekroczyć. Najgorętszą pogodę prognozowano w stanach Tennessee, Alabama i Arkansas.
W niektórych częściach Teksasu temperatura powietrza w wysokości co najmniej 38 st. C utrzymywała się przez ponad dwa tygodnie. W piątek w regionie było już nieco chłodniej, dla części stanu wycofano alerty meteorologiczne. Temperatura będzie spadać w weekend również w pozostałych południowych stanach, które obecnie doświadczają ekstremalnych upałów.
Fala upałów zaczyna się na zachodzie
Gdy mieszkańcy południa zaczynają odczuwać ulgę, upały na zachodzie narastają. Od soboty ostrzeżenia wydane dla milionów mieszkańców będą obowiązywać w Kalifornii, Arizonie i Nevadzie. W Las Vegas i Phoenix temperatura ma osiągać co najmniej 43 st. C.
Służby apelują o podejmowanie podstawowych środków ostrożności, w tym ograniczenie przebywania na zewnątrz w najgorętszych porach dnia, picie dużych ilości wody i noszeniu przewiewnej odzieży. Według amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) każdego roku z powodu ekstremalnie wysokiej temperatury w USA umiera ponad 600 osób.
Jak podał portal CNN, fala gorąca pochłonęła do tej pory życie co najmniej 13 osób - 11 w hrabstwie Webb w Teksasie i dwóch w parafii cywilnej Caddo w stanie Luizjana. Inne źródła informowały poprzednio, że 13 osób zmarło w samym Teksasie. Na niebezpieczeństwo szczególnie narażone są osoby starsze i ubogie, które nie mają środków na ochronę przed upałem.
Źródło: CNN, ENEX