Strop tunelu drogowego w szwajcarskich Alpach zawalił się w sobotę wieczorem. Struktura była wykuta w skale, a jej osłabienie najprawdopodobniej było powiązane z nagłą odwilżą w ostatnich dniach. Jak przewidują drogowcy, naprawa zniszczeń może potrwać latami.
W sobotę w okolicy miejscowości Iserables w szwajcarskim kantonie Valais doszło do zawalenia się części stropu tunelu drogowego. Na drogę prowadzącą do popularnego kurortu narciarskiego La Tzoumaz spadło około dziesięciu metrów sześciennych skalnego rumoszu. Nikt nie odniósł obrażeń.
Kosztowna i długa odbudowa
Jak przekazały lokalne media, tunel do La Tzoumaz został wykuty bezpośrednio w skale, bez betonowych elementów. Vincent Pellissier, szef służb drogowych kantonu Valais, przekazał, że zawalenie było prawdopodobnie spowodowane okresem odwilży, która pod koniec stycznia nawiedziła region po burzliwej pogodzie w grudniu. Jak dodał urzędnik, tunel, który ma ponad 50 lat, został wykopany "w zboczu o skomplikowanej budowie geologicznej".
- Infrastruktura starzeje się, a góra wciąż się przesuwa - wyjaśnił Pellissier w poniedziałek w rozmowie z nadawcą RTS. - Nie można stwierdzać, że wszystkie tunele budowane wówczas w tego typu skale są niebezpieczne.
Z pierwszych oględzin wynika, że uszkodzenia są poważne. Tunel pozostanie zamknięty na długi czas - Pellissier oszacował, że naprawa potrwa miesiące, a może nawet lata. Na dodatek odbudowa tunelu może kosztować kilkaset tysięcy, a nawet miliony franków szwajcarskich.
Tunel, znajdujący się na wysokości prawie 1100 m n.p.m., umożliwia dotarcie do stacji kolejki górskiej La Tzoumaz, nad Mayens-de-Riddes. Władze regionu wytyczyły objazd przez Iserables, jednak mogą korzystać z niego tylko samochody osobowe. W okolicy wprowadzony zostanie również transport publiczny - do La Tzoumaz turyści dostaną się kolejką górską i autobusem. Główne utrudnienia mogą spotkać turystów, jednak urzędnicy zapewnili, że kurort będzie w stanie przyjąć ich dużą liczbę.
Źródło: RTS, swissinfo.ch, tvnmeteo.pl