Trwa akcja poszukiwawcza po powodziach, które w weekend nawiedziły wschodni Sudan. Trudne warunki utrudniają określenie liczby ofiar śmiertelnych - w zależności od źródeł pojawiają się rozbieżności dotyczące tej wartości. To kolejna tragiczna powódź, która w tym roku nawiedziła rozdarty przez wojnę kraj.
Do katastrofy doszło w nocy z soboty na niedzielę. Tama zawaliła się po powodzi wywołanej falą ulewnego deszczu, która nawiedziła wschodnie regiony Sudanu wcześniej niż zakładano. Woda ze zbiornika Arbaat, mającego pojemność 25 milionów metrów sześciennych, zalała wioski. W poniedziałek wieczorem agencja informacyjna Reuters podała, że pod wodą znalazło się 20 wiosek. Mieszkający w nich ludzie uciekli w góry, gdzie oczekiwali na ratunek.
W poniedziałek agencja Bloomberga informowała, powołując się na portal Al-Taghyeer, że w powodziach zginęło co najmniej 60 osób. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych ofiar śmiertelnych było co najmniej 30, ale od 150 do 200 osób pozostawało zaginionych. Wolontariusze, którzy w niedzielę pomagali ratownikom, przekazali agencji AFP, że odnaleziono zwłoki 13 osób, w tym kobiet i dzieci, na 210 osób było poszukiwanych.
"Katastrofalna" sytuacja
Lokalny urzędnik powiedział dziennikarzom portalu Al-Taghyeer, że zniszczenia spowodowane zawaleniem się tamy są bardzo rozległe. Z kolei przedstawiciel władz Prowincji Morza Czerwonego oznajmił w rozmowie z portalem Al-Awsat, że sytuacja jest "katastrofalna".
Pojawiły się też obawy o wpływ zawalenia się tamy na dostępność wody w Port Sudan, stolicy wilajetu Prowincja Morza Czerwonego, pełniącej obecnie także funkcję stolicy administracyjnej kraju. Powstała w 2003 roku zapora miała gromadzić wodę do wykorzystania w porze suchej. Lokalne media zauważyły, że w ostatnich latach na tamie nie prowadzono prac konserwacyjnych, natomiast w zbiorniku bardzo szybko gromadził się muł.
Jak podała strona internetowa lokalnej stacji radiowej Dabanga, ulewne deszcze uszkodziły również główny kabel światłowodowy w Sudanie, powodując przerwy w łączności w wielu częściach kraju.
Sudan pogrążony w wojnie domowej
Sudan doświadczył intensywnej pory deszczowej, której skutki mogą być spotęgowane przez wojnę domową, w której siły rządowe SAF walczą o władzę z bojówkami Sił Szybkiego Wsparcia RSF. Z powodu konfliktu prawie 26 milionów Sudańczyków - połowa całego kraju - zmaga się z ostrym niedoborem żywności, a niemal 11 milionów ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Na dodatek ponad 16 miesięcy walk zepchnęło miliony przesiedleńców na obszary zalewowe.
Tegoroczne ulewy pogłębiają trwający w kraju kryzys humanitarny. W poniedziałek rządowa grupa zadaniowa ds. pory deszczowej podała, że w powodziach w całym kraju zginęły 132 osoby. Według agencji ONZ, co najmniej 118 tysięcy ludzi zostało w tym roku zmuszonych do wysiedlenia z powodu ekstremalnych opadów deszczu. Około 12 tysięcy domów zawaliło się całkowicie, a ponad 11 tysięcy inne uległo poważnym uszkodzeniom.
Źródło: PAP, Reuters, BBC, AFP