Ponad siedmiometrowe zwłoki pływacza szarego zostały znalezione na brzegu w kalifornijskim Malibu. Służby ochrony przyrody przekazały, że na ciele zwierzęcia nie widać było żadnych śladów, które mogłyby wskazać przyczynę jego śmierci. Jak przewidują, poznanie losu walenia może okazać się sporym wyzwaniem.
W sobotę rano kalifornijskie służby ochrony przyrody zostały poinformowane o waleniu wyrzuconym na brzeg w Malibu. Zwierzę znajdowało się na popularnej wśród surferów i celebrytów plaży Little Dume Beach.
Tajemnica śmierci
Gdy eksperci dotarli na miejsce, zwierzę już nie żyło. Jak ocenili, mieli do czynienia z młodym samcem pływacza szarego (Eschrichtius robustus) - jego długie na ponad 7 metrów ciało ważyło w przybliżeniu 5900 kilogramów. Zwłoki nie wskazywały na żadną "oczywistą przyczynę śmierci" - żeby ją ustalić, konieczne będzie pobranie próbek.
Poznanie losu zwierzęcia okazało się jednak trudniejsze niż początkowo sądzono. Pływacz został wyrzucony na brzeg poniżej linii brzegowej, co utrudniało weterynarzom bezpieczny dostęp do zwłok. Jak przekazała w niedzielę organizacja pozarządowa Kalifornijskie Centrum Dzikiej Przyrody (CWC), jej eksperci współpracują ze służbami federalnymi w celu rozwiązania zagadki śmierci walenia, na razie nie wiadomo jednak, na jakim etapie jest ich śledztwo.
Źródło: ENEX, CBS News