Powodzie nawiedziły miasta i miasteczka w Rosji i Kazachstanie. Żywioł zmusił około 110 tysięcy osób do ewakuacji. Rosyjskie miasto Orenburg znalazło się pod wodą. Mieszkańcy na łódkach pokonywali ulice, bo te zmieniły się w rwące rzeki.
Co najmniej pięć osób zginęło w wyniku największej od dziesięcioleci powodzi w obwodzie orenburskim w Rosji, położonym przy granicy z Kazachstanem; w strefie objętej kataklizmem znalazło się ponad 10 tysięcy domów - poinformowała w środę niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
"Poziom wody w rzece Ural w Orenburgu osiągnął 931 centymetrów. Apeluję o czujność i szybką ewakuację z obszarów, które są zalewane" - oznajmił na Telegramie szef regionalnych władz Denis Pasler.
Powodzie zmusiły do ewakuacji ponad 100 tysięcy osób - podał Reuters.
Orenburg pod wodą
W Orenburgu ewakuowano co najmniej 7700 osób, a setki domów zostało zalanych. Całe miasto znalazło się pod wodą. Mieszkańcy na łódkach pokonywali ulice, bo te zmieniły się w rwące rzeki.
Powódź zalała co najmniej 2900 budynków mieszkalnych. We wtorek gubernator obwodu orenburskiego w Rosji, położonego przy granicy z Kazachstanem, wezwał mieszkańców miasta do ewakuacji.
Mieszkańcy Orenburga twierdzą, że jest to najgorsza powódź od niepamiętnych czasów.
W Kurganie, mieście leżącym nad rzeką Toboł, ewakuowano 4500 osób. Za pomocą syren alarmowych nakazano mieszkańcom natychmiastowe opuszczenie domów. Ewakuowano także kilka okolicznych wiosek. Rosną obawy, że tysiące - a nawet dziesiątki tysięcy ludzi będzie musiało zostać ewakuowanych.
- Prognoza jest niekorzystna - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Poziom wody nadal rośnie w strefach zalewowych, duże ilości wody napływają do nowych regionów - dodał. Alarm ogłoszono również w Tiumeniu nad rzeką Turą w zachodniej Syberii, regionie obfitującym w złoża ropy.
Papież zachęca do modlitwy
Papież Franciszek wyraził współczucie dla ofiar powodzi. - Chcę przekazać narodowi Kazachstanu moją duchową bliskość w tym czasie, gdy ogromna powódź dotknęła wiele regionów kraju i spowodowała ewakuację tysięcy ludzi z ich domów - powiedział podczas cotygodniowej środowej audiencji na Placu Świętego Piotra. - Zachęcam wszystkich do modlitwy za wszystkich, którzy cierpią z powodu skutków tej klęski żywiołowej - dodał.
Chaos i bezczynność
W regionach dotkniętych powodzią panuje chaos, a mieszkańcy oskarżają władze o bezczynność, nieskuteczność i pozostawienie ich samym sobie. Jak podkreślono, rosyjski dyktator Władimir Putin wciąż nie odniósł się do sytuacji w obwodzie orenburskim, a rzecznik głowy państwa Dmitrij Pieskow oznajmił jedynie, że "to nie czas, by oceniać" działania instytucji państwa w obliczu kataklizmu.
- Sądzę, że władze chcą ukryć skalę katastrofy. Jak gdyby nie rozumieli, że w ten sposób ludzie będą jeszcze gorzej przygotowani na tę sytuację, gdy woda zaleje nas już po sam dach - przyznał mieszkaniec miejscowości Siewiero-Lubinski w obwodzie omskim, również dotkniętym powodzią.
Sytuacja w Kazachstanie
W środę rząd Kazachstanu ogłosił, że ponad 97 tysięcy ludzi zostało ewakuowanych w związku z powodziami, które zalały połacie kraju. Najbardziej dotknięte kataklizmem zostały obszary na północy, które w większości graniczą z Rosją. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew oceniał wcześniej, że straty spowodowane przez wodę są prawdopodobnie największe od 80 lat.
W Kazachstanie ludzie pracowali przez całą noc nad budową wałów przeciwpowodziowych i wzmacnianiem nasypów. Stan wyjątkowy nadal obowiązywał w ośmiu z 17 prowincji kraju, w porównaniu z 10 pod koniec ubiegłego tygodnia.
Pękła tama na rzece Ural
5 kwietnia w Orsku pękła tama na rzece Ural – trzeciej co do długości w Europie. Rozległe obszary zostały zalane. Według władz lokalnych Orsk ma już apogeum fali powodziowej za sobą, ale podniósł się poziom wody w położonym bardziej na zachód Orenburgu, liczącym 550 tys. mieszkańców.
Tama w Orsku, która przed kilkoma dniami nie wytrzymała naporu wezbranej wody, została zbudowana zaledwie 10 lat temu kosztem ponad 42 mln zł. Władze lokalne i regionalne ostrzegły mieszkańców Orska przed powodzią dopiero na kilka godzin przed przerwaniem tamy. Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych wysłało poszkodowanym SMS-y z potwierdzeniem tej informacji w nocy z 5 na 6 kwietnia, gdy wiele domów było już zalanych do wysokości 1 metra - powiadomili niezależni dziennikarze.
Rzeka Ural, której źródła leżą w górach o tej samej nazwie, wystąpiła z brzegów na całej długości 2400 km. Poziom wody nadal się podnosi, choć w Orsku spadł w niedzielę rano. W położonym nad Uralem Orenburgu kulminacja fali ma pojawić się w środę.
Źródło: PAP, Reuters