Z powodu ogromnych ulew, w dwóch australijskich stanach doszło do powodzi. Nie żyje co najmniej 13 osób, służby obawiają się, że to jeszcze nie koniec tragicznego bilansu. Nie wiadomo, kiedy pogoda zacznie się poprawiać - w środę prognozowane są kolejne silne burze.
Wschodnie regiony Australii zmagają się z rozległymi powodziami. Woda zalała mnóstwo miejscowości ze stanów Queensland i Nowa Południowa Walia. Przyczyną powodzi były ulewy, które pojawiają się od końca ubiegłego tygodnia.
Tragiczny bilans
Według najnowszych informacji, w powodziach zginęło co najmniej 13 osób. Aż cztery ofiary były mieszkańcami Lismore w stanie Nowa Południowa Walia. Silny system pogodowy przyniósł ze sobą nie tylko intensywne opady, ale także silny wiatr, który zrywał linie energetyczne.
Służby twierdzą, że tragiczny bilans może okazać się jeszcze większy, gdy tylko woda powodziowa do końca opadnie.
Mnóstwo ewakuacji
Dziesiątki tysięcy mieszkańców obu stanów musiało uciekać ze swoich domów.
Premier stanu Nowa Południowa Walia Dominic Perrottet, wezwał między innymi mieszkańców Sydney do natychmiastowej ewakuacji, w przypadku otrzymania takiego polecenia od służb ratunkowych.
W Queensland i Nowej Południowej Walii nie widać poprawy pogody. W środę przez oba stany wciąż przechodzić mają burze. Meteorolodzy ostrzegli, że poziom wody w tamtejszych rzekach cały czas może rosnąć.
Źródło: Reuters