Polscy strażacy dotarli do Francji, gdzie mają wspierać tamtejsze służby w walce z pożarami, które ogarniają teraz prawie tysiąc hektarów lasu. Jak przekazał w niedzielę oficer prasowy polskiej grupy ratowniczej asp. Łukasz Nowak, spotkali się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony kolegów "po fachu", a także mieszkańców.
- Po drodze spotykaliśmy się z wieloma niesamowicie przyjaznymi gestami, zarówno ze strony służb, jak i zwykłych ludzi - powiedział oficer prasowy polskiej grupy ratowniczej asp. Łukasz Nowak. Polscy strażacy pomagają francuskim kolegom w gaszeniu pożarów prawie 1000 hektarów lasów.
W sobotę późnym popołudniem kolumna 49 pojazdów ze 146 polskimi strażakami dojechała do docelowego obozowiska koło Bordeaux. To, jak długo potrwa akcja we Francji, będzie uzależnione od pogody.
Ciepłe przyjęcie, działania w burzy
Polacy są już w obozowisku w miejscowości Hostens około 35 kilometrów na południe od Bordeaux. - Zostaliśmy tu na miejscu bardzo ciepło przyjęci. Pani prefekt, szef strażaków, szef policji, naprawdę mnóstwo znakomitości tutejszego regionu osobiście dziękowało nam, polskim strażakom. Witali nas z otwartym sercem i z pełnym zdumieniem, że Polacy tak liczną grupą - najliczniejszą - stawili się już na miejsce - opowiedział strażak.
Polacy w mediach społecznościowych relacjonują swoje działania. Jak podali w niedzielę, dzień wcześniej wieczorem zaskoczyła ich intensywna burza z wyładowaniami i silnym wiatrem. Pojawiły się obawy, że powstaną nowe, szybko przemieszczające się miejsca pożaru. "Działania trwały do 3.00 nad ranem" - poinformowali strażacy.
"Policjanci kręcili filmiki, jak jedziemy"
Nowak zaznaczył, że po drodze również spotykali się z wieloma przyjaznymi gestami.
- Kierowcy trąbili, wystawiali ręce, klaskali, pokazywali kartki z napisem "Dziękuję", policjanci kręcili filmiki, jak jedziemy, bili brawo. Jak tylko wjechaliśmy na teren Francji, to nawet na tablicach świetlnych były wyświetlane komunikaty - "Dziękujemy polskim strażakom" - przekazał Nowak. - Spotkaliśmy się też z bardzo pozytywnym odzewem ze strony niemieckich i francuskich policjantów, którzy praktycznie przeeskortowali nas przez te kraje. Zabezpieczali dojazdy do autostrad, żeby nikt nam nie zakłócił kolumny. Ogrom pracy i dobrego serca - po to, żebyśmy na miejsce dojechali cało i zdrowo, i jak najszybciej - zaznaczył.
- Pierwszego dnia nocowaliśmy w akademii policyjnej w Norymberdze. Bardzo miłe przywitanie, bardzo ciepło nas tam niemieccy policjanci ugościli. Kolejny nocleg to hala sportowa w Vichy we Francji. Tam burmistrz przygotował dla nas niespodziankę w postaci posiłku. Tyle było tego jedzenia, że na śniadanie zostało - powiedział.
Strona francuska w środę poprosiła przez instytucje europejskie o pomoc w akcji gaśniczej. Komisja Europejska poinformowała o wysłaniu czterech samolotów z floty UE z Grecji i Szwecji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PSP Facebook