W ostatnim czasie do części Chin napłynęło zimno, jakiego nie notowano od lat. Padały rekordy. Jak tłumaczą niektórzy naukowcy, za takie zjawisko może być odpowiedzialne osłabienie wiru polarnego.
W ostatnim czasie do Chin dotarła potężna fala zimna. Zaczęło się od regionu Sinciang. Fala szybko skierowała się na wschód, trafiając do Pekinu, a w ciągu kilku dni przekroczyła rzekę Jangcy. W górzystych regionach przyniosła rzadko widziane opady śniegu.
Jak pisze agencja informacyjna Reuters, mroźne zimy to w Chinach nic nadzwyczajnego, jednak notowane ostatnio rekordowo niskie temperatury sugerują możliwy "wyciek" w wirze polarnym - okrągłym pasie zimnego powietrza wokół Arktyki. Wir polarny zwykle owija się ściśle wokół bieguna północnego i powstrzymuje arktyczne powietrze przed spływaniem w rejony niższych szerokości geograficznych.
Wzmocnienie arktyczne
W ostatnich latach meteorolodzy obwiniali wir polarny za przenikliwe zimno, które okresowo dociera do Ameryki Północnej.
- W ciągu ostatnich 30 lat koło podbiegunowe doświadczyło najszybszego globalnego ocieplenia, znanego jako arktyczne wzmocnienie - powiedział Shao Sun, klimatolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine. - Ocieplenie prowadzi do słabnięcia wiru polarnego w Arktyce. To ułatwia zimnemu powietrzu, występującemu w obrębie wiru, przemieszczanie się na południe - dodał.
Choć nie wszyscy badacze uważają, że nietypowe zimno w Chinach to wina osłabienia się wiru polarnego, wielu z nich zaznacza, że to globalne ocieplenie prowadzi do bardziej ekstremalnych zjawisk pogodowych, w tym niezwykle chłodnych okresów zimowych. Jak przekazał Sun, silne fale zimna nie są sprzeczne z globalnym ociepleniem, ale zamiast tego pokazują, że klimat na świecie staje się coraz bardziej niestabilny, a jego prognozowanie w oparciu o średnie wartości regionalne lub średnie miesięczne nie jest już tak dokładne.
"Jakbym chwycił dwa duże sople lodu"
W tym tygodniu w rosyjskim Norylsku, najbardziej wysuniętym na północ mieście na świecie, ze znaczną stałą populacją, temperatury będą wahać się od -19 do -10 stopni Celsjusza. Cieplejsze warunki w Norylsku, leżącym prawie 2,5 tysiąca kilometrów na północ od najbliższego chińskiego miasta granicznego, dramatycznie kontrastują z niskimi temperaturami w północnych Chinach.
W mieście Datong w prowincji Shanxi, z populacją liczącą trzy miliony mieszkańców, w środę panowały temperatury rzędu -33,2 st. C. W mieście Baoding w sąsiedniej prowincji Hebei odnotowano -23,3 st. C, co stanowi nowy rekord dla miasta znajdującego się na południowy zachód od Pekinu.
- Kiedy chwyciłem za kierownicę podczas porannej jazdy do pracy, poczułem, jakbym chwycił dwa duże sople lodu - skarżył się 27-letni Yuan Meng z miasta Taiyuan, stolicy prowincji Shanxi.
Co dalej?
Chińscy prognostycy twierdzą, że nietypowe zimno w Chinach może zakończyć się około 22 grudnia na północy i 23 grudnia w regionach centralnych i wschodnich, a wartości na termometrach mają bardziej przypominać te zazwyczaj notowane pod koniec grudnia.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl