Niski poziom wody w sztucznym jeziorze Kariba na granicy Zambii i Zimbabwe spowodował serię trzęsień ziemi. Według władz wybudowana w regionie infrastruktura energetyczna jest w dobrym stanie, ale wielu ekspertów obawia się, że może ona wkrótce się zawalić.
W grudniu siedem razy zatrzęsła się ziemia w okolicy największego na świecie sztucznego jeziora Kariba, na którym wybudowano elektrownię dostarczającą prąd do Zambii i Zimbabwe. Najsilniejszy wstrząs o magnitudzie 4,9 zarejestrowano na początku mijającego tygodnia i doszło do niego około 20 kilometrów od jeziora Kariba, ale największy niepokój wzbudziło trzęsienie z poniedziałku z epicentrum pod samym jeziorem.
Tama grozi zawaleniem
Władze zarządzające zbiornikiem wyjaśniły w sobotę, że "te trzęsienia zostały wywołane przez wahania poziomu wody, który obecnie jest najniższy od niemal pół wieku". Uspokajały też, że konstrukcja hydroelektrowni jest nadal solidna i przypomniały, że od 1963 roku, kiedy to zaczęto napełniać tamę, doszło w regionie do ponad tysiąca trzęsień ziemi.
Ze stanowiskiem rządu nie zgadza się wielu niezależnych ekspertów, według których tamie na rzece Zambezi i zasilanej przez nią elektrowni grozi zawalenie. Zaporę wybudowano w latach 50. XX wieku z wadą. Źle określono ruch spadającej z niej wody, która przez dziesięciolecia wyżłobiła pod fundamentem tamy olbrzymi basen, głęboki na ponad 90 metrów.
- Konstrukcja jest nadwerężona i szczęściem w nieszczęściu są spowodowane suszą historycznie niskie poziomy wody w jeziorze, bo gdyby zbiornik szybko napełnił się wodą, tama mogłaby się równie szybko zawalić - przekazał Manase Banda, zambijski hydrolog.
Tama została zbudowana jeszcze przez brytyjskie władze kolonialne z myślą o białych osadnikach. Na jej potrzeby z regionu wysiedlono dziesiątki tysięcy rdzennych mieszkańców, którym do dzisiaj nie zapłacono odszkodowań. Choć kolonializm skończył się w Zambii w 1964 r., ludzie mieszkający w okolicy zapory nie mają z niej żadnego pożytku, bo nie mają dostępu do prądu. W Zambii z powodu suszy nie ma go obecnie niemal 90 procent mieszkańców.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock