Malawi to jeden z krajów wschodniej Afryki, na które natarł cyklon Freddy. Tamtejsza służba zdrowia obawia się pogorszenia epidemii cholery po tym, jak obfite opady deszczu i lawiny błotne zniszczyły sporą część infrastruktury.
Uderzenie cyklonu Freddy, który w ostatnim czasie spustoszył wschodnie wybrzeże Afryki, zastało Malawi w trakcie walki z najbardziej śmiercionośną epidemią cholery w historii. Opady, jakie przyniósł żywioł, spowodowały lawiny błotne, powodzie oraz zniszczenie infrastruktury wodociągowej.
Służba zdrowia kraju obawia się pogorszenia sytuacji epidemicznej. W wielu częściach kraju skutki cyklonu odcięły mieszkańcom dostęp do świeżej wody i spowodowały wypłukanie zanieczyszczeń z kanalizacji - poinformowała we wtorek stacja Al-Dżazira.
Kraj stoi w obliczu "bezpośredniego niebezpieczeństwa" wzrostu zachorowań
- Wskutek powodzi toalety zostały zmyte, a większość ludzi nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej - opowiedział w rozmowie z agencją prasową AFP Storn Kabuluzi, dyrektor służby zdrowia. Dodał, że kraj stoi w obliczu "bezpośredniego niebezpieczeństwa" wzrostu zachorowań na cholerę.
Po ostatnim ataku cyklon Freddy spowodował 579 zgonów w trzech krajach południowej Afryki, w tym w Mozambiku i na Madagaskarze. Najmocniej ucierpiało Malawi z co najmniej 476 ofiarami i prawie pół milionem przesiedleńców. To ta grupa osób jest najbardziej narażona na epidemię cholery.
- W obliczu kryzysu i chaosu najbardziej bezbronne są dzieci - powiedział Mohamed Malick Fall, dyrektor regionalny UNICEF na Afrykę Wschodnią i Południową.
Źródło: PAP