W pobliżu kubańskiego portu Matanzas doszło do dwóch wybuchów zbiorników z paliwem po tym, jak w piątek wieczorem w jeden z nich uderzył piorun. Jak podają władze, w eksplozji zginęła co najmniej jedna osoba, a 121 osób odniosło rany. 17 strażaków, którzy walczyli z płomieniami, uważa się za zaginionych.
Kubańska agencja informacyjna podała, że w piątek piorun uderzył w jeden zbiornik paliwa, wywołując eksplozję i pożar, a w sobotę płomienie rozprzestrzeniły się na drugi zbiornik, który również eksplodował. Według oficjalnych danych, w wybuchach zginęła jedna osoba, a rannych zostało co najmniej 121 osób. Nieznany jest również los 17 strażaków, którzy brali udział w akcji ratowniczej i zaginęli w jej trakcie.
"Eksplozja rozświetliła okolicę jak słońce"
W wyniku eksplozji z okolicy ewakuowano ponad tysiąc cywilów. Na ulicach Matanzas, miasta liczącego około 140 tysięcy mieszkańców, widać było wiele karetek pogotowia, policji i wozów strażackich.
- Wczoraj około godziny 20 była bardzo duży wybuch, a dzisiaj o 5 rano druga eksplozja rozświetliła okolicę jak słońce - opowiedział mieszkaniec miasta Alfredo Gonzalez.
Według Asbela Leala, dyrektora ds. handlu i dostaw w Cupet, kubańskim przedsiębiorstwie wydobywającym paliwa kopalne, pierwszy zbiornik w momencie wybuchu zawierał około 26 tysięcy metrów sześciennych ropy, zaś drugi - 52 tysiące metrów sześciennych oleju opałowego.
Pożar wciąż nie został ugaszony
Opanowywanie ognia trwa nadal, a władze Kuby poprosiły o pomoc w gaszeniu pożaru inne państwa. Oferta pomocy napłynęła także ze Stanów Zjednoczonych. Roberto de la Torre, szef operacji przeciwpożarowych w Matanzas, poinformował, że strażacy polewają wodą nienaruszone zbiorniki, próbując je schłodzić w nadziei na zapobieżenie rozprzestrzeniania się ognia - płomienie niebezpiecznie zbliżyły się do kolejnego zbiornika.
Magazyn paliw zaopatruje największą na Kubie elektrownię Antonio Guiteras, jednak jej praca nie została wstrzymana. Decyzja ta podyktowana jest faktem, że letnich miesiącach Kuba regularnie doświadcza przerw w dostawach prądu. W wielu regionach elektryczność dostępna jest tylko przez kilkanaście godzin dziennie.
Źródło: PAP