Od tragicznego trzęsienia ziemi, które dotknęło Turcję i Syrię, mija dwanaście dni. W sobotę spod gruzów udało się wyciągnąć trzy żywe osoby. Szacuje się, że łączna liczba ofiar śmiertelnych sięga ponad 46 tysięcy osób i - jak wskazują władze - nie jest to jeszcze koniec tragicznego bilansu. Ci, którzy przeżyli, mierzą się z nową, przykrą rzeczywistością. Organizacje pomocowe apelują o wsparcie dla poszkodowanych.
Dwanaście dni od potężnego trzęsienia ziemi na pograniczu turecko-syryjskim ratownicy w prowincji Hatay w Turcji uratowali w sobotę trzy osoby. Jak poinformowała turecka agencja informacyjna Anatolia, zespoły poszukiwawczo-ratownicze wyciągnęły kobietę, mężczyznę i dziecko z gruzów zawalonego budynku w jednej z dzielnic miasta Antiochia. Udało im się przetrwać 296 godzin pod gruzami.
Przez cały ostatni tydzień ratownicy wciąż odnajdywali w rumowiskach żywych ludzi, mimo że tkwili oni pod gruzami wiele dni w mroźną pogodę. Niestety liczba osób, które udaje się uratować, jest coraz mniejsza.
To jeszcze nie koniec
Łączna liczba ofiar trzęsienia ziemi wynosi obecnie ponad 46 tysięcy. Oficjalne dane z Turcji mówią o ponad 40 tysiącach zabitych, na terenach Syrii kontrolowanych przez rząd w Damaszku zginęło 2 tys. osób, a na terenach zajmowanych przez rebeliantów doliczono się, wedle źródeł ONZ, 4400 ofiar. Łącznie ok. 122 tys. zostało rannych.
Siła trzęsienia ziemi przyczyniła się do powstania ogromnych szkód. W samej Turcji zniszczonych zostało około 264 000 budynków. Ratownicy cały czas szukają oznak życia pod gruzami. W wyniku trzęsienia w okolicach w miejscowości Tepehan pojawił się rozległy krater, który przedzielił na dwie części gaj oliwny. Powstała formacja całkowicie odmieniła wygląd regionu.
Pomoc wciąż jest potrzebna
Wiele z osób, którym udało się przetrwać trzęsienie, jest bez dachu nad głową. W mieście Adiyaman bezdomni zostali umieszczeni w prowizorycznych namiotach, gdzie próbują dostosować się do nowej rzeczywistości. Według danych przekazanych przez służby, rozstawionych zostało ponad 29 tysięcy namiotów. Podobnie jest w innych regionach, między innymi w Kahramanmarasie. Schrony dla ocalałych umieszczone są głównie na boiskach i stadionach.
Organizacje pomocowe podają, że jeszcze wiele miesięcy po trzęsieniu, mieszkańcy dotkniętych regionów będą potrzebowali wsparcia humanitarnego i finansowego. Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) wydała w czwartek apel o ponad miliard dolarów na pomoc dla Turcji i 400 milionów dolarów dla Syrii.
W sobotę szef Światowego Programu Żywnościowego (WFP) zaapelował do władz północno-zachodniej Syrii, aby przestały blokować dostęp do tego obszaru, ponieważ setki tysięcy ludzi pilnie wymaga pomocy. Już w zeszłym tygodniu agencja informowała, że brakuje tam zapasów żywności i wezwała do otwarcia większej liczby przejść granicznych z Turcją.
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii
Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, które w poniedziałek 6 lutego nad ranem nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północno-zachodnią Syrię, znajdowało się w tureckiej prowincji Kahramanmaras. Niecałe 12 godzin później, kilkadziesiąt kilometrów na północ, miało miejsce drugie trzęsienie o magnitudzie 7,7. Obu zjawiskom towarzyszyła seria ponad 100 wstrząsów wtórnych.
Dotknięty trzęsieniem ziemi rejon południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii jest aktywny sejsmicznie i często dochodzi w nim do wstrząsów. Jednak to ostatnie jest najpotężniejszym tego typu kataklizmem w tym regionie w ostatnim czasie. W 1999 roku na skutek trzęsienia w tureckim Izmit zginęło 17-18 tysięcy osób. Jak pokazały pomiary, wstrząsy miały magnitudę 7,6.
Najtragiczniejsze w historii pomiarów sejsmicznych trzęsienie ziemi odnotowano w 1976 roku w chińskiej prowincji Tangshan. Oficjalne dane władz mówiły o 250 tysiącach ofiar. Prawdopodobnie były mocno zaniżone, bo niektóre źródła podawały liczbę nawet 650 tysięcy zabitych. Kataklizm w Tangshan miał - według oficjalnych danych - magnitudę 7,5, choć inne pomiary wskazywały nawet na 8,2 stopnia. 9,5 stopnia miało najsilniejsze w historii odnotowane pomiarami trzęsienie, w 1960 roku, w Chile. Zginęło wtedy ponad 1650 osób.
Źródło: PAP, Reuters