Potężne tornado przeszło w sobotę przez środkową część kanadyjskiej prowincji Alberta. Towarzyszący żywiołowi silny wiatr wyrywał drzewa z korzeniami. Co najmniej pięć domów zostało całkowicie zniszczonych. Nikt nie został ranny.
Tornado uderzyło w sobotę po południu w prowincję Alberta w Kanadzie. Jak przekazał Dean Allan, zastępca burmistrza miasta Carstairs, żywioł przeszedł między miastami Didsbury i Carstairs, uszkadzając co najmniej 12 domów. Pięć z nich zostało zniszczonych całkowicie.
- Nie odnotowano żadnych ofiar śmiertelnych w ludziach - powiedział Allan w rozmowie ze stacją CBC. Dodał, że zginęło kilka zwierząt gospodarskich.
Żywioł został nagrany przez mieszkańców:
Tornado w Albercie. "Drzewa przewracały się jak zapałki"
Jordan Schaffer, szef straży pożarnej miasta Carstairs powiedział, że w piwnicy jednego ze zniszczonych domów przebywała kobieta, którą ratownicy musieli wydostać.
- Przekopując się przez gruzy, udało nam się ją wyciągnąć - relacjonował Schaffer. Jak przekazał, nie doznała żadnych obrażeń.
Cheryl Beck, mieszkanka Carstairs, jadła lunch w pobliskim miasteczku Olds, kiedy ogłoszono alarm w związku z tornadem. Kobieta natychmiast zaczęła wracać do domu, ale kiedy zobaczyła, gdzie jest żywioł, ona i jej przyjaciółka zaczęły uciekać w przeciwną stronę.
- Drzewa przewracały się jak zapałki - opowiadała. - To było naprawdę niszczycielskie tornado - dodała.
Źródło: Reuters, CBC