W stanie Sikkim w Indiach trwa akcja ratunkowa po niszczycielskich powodziach, które nawiedziły region w środę. Jak przekazały lokalne władze, liczba ofiar śmiertelnych katastrofy wzrosła do 42. Służby wciąż poszukują prawie 150 zaginionych.
Jak przekazały w piątek wieczorem lokalne władze, liczba ofiar śmiertelnych powodzi w stanie Sikkim w Indiach wzrosła do 42. Jak przekazał sekretarz regionu Vijay Bhushan Pathak, 20 ciał znaleziono na terenie stanu Sikkim, a 22 - w położonym poniżej Bengalu Zachodnim.
W regionie trwa akcja ratunkowa. W piątek liczba zaginionych wzrosła do 142 - poprzednio informowano o setce osób. 15 spośród nich to żołnierze, którzy nieśli pomoc poszkodowanym. W piątek podjęto również próby ewakuacji turystów, którzy uwięzieni zostali w najwyższych punktach stanu, ale akcję zakłóciły niekorzystne warunki atmosferyczne. Władze Indii potwierdziły, że turystom nic nie zagraża.
Domy zmiatane z powierzchni ziemi
W środę jezioro polodowcowe Lhonak wylało po ulewnych opadach deszczu, doprowadzając do niszczycielskiej powodzi błyskawicznej. Bezpośrednią przyczyną kataklizmu było przerwanie naturalnej tamy zamykającej wody jeziora leżącego na wysokości ponad 5200 metrów nad poziomem morza. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu godzin fala powodziowa przeszła przez okoliczne miasteczka i wsie, zmywając domy i mosty oraz zmuszając tysiące osób do ewakuacji.
- Biegliśmy w kierunku wzgórza w lesie. Widzieliśmy domy zmiatane z powierzchni ziemi - opowiadał agencji Reutera jeden ze świadków powodzi. - Teraz mogę zobaczyć tylko pierwsze piętro naszego domu, całe wypełnione piaskiem, a wszystko inne jest zanurzone.
Jak relacjonowały władze stanu Sikkim, cytowane przez Associated Press, uratowano ponad 2 tysiące mieszkańców i utworzono 26 tymczasowych obozów, które mogą przyjąć 22 tys. poszkodowanych.
Turyści ewakuowani śmigłowcami
Zamieszkiwany przez około 650 tysięcy ludzi wysokogórski Sikkim został odcięty od świata. Doszło do zawalenia jednej z głównych autostrad, a woda powodziowa zniszczyła kilka domów, a także bazę wojskową oraz inne budynki. Uszkodzonych zostało kilkanaście mostów.
Na obszarze dotkniętym powodzią utknęło około trzech tysięcy turystów i 700 kierowców samochodów, którzy nie zdołali w porę opuścić zalanych terenów.
Sikkim jest on jednym z najmniejszych indyjskich stanów. Słynie jako cel wypraw wspinaczkowych. Najwyższy szczyt, Kanczendzonga, wznosi się na wysokość 8586 m n.p.m.
Dwa razy więcej deszczu niż zwykle
Jak podał Indyjski Departament Meteorologii, w ciągu pierwszych pięciu dni października w stanie Sikkim spadło 101 litrów deszczu na metr kwadratowy, ponad dwukrotnie więcej niż normalnie, powodując większą powódź niż ta, do której doszło w październiku 1986 roku i która przyczyniła się do śmierci około tysiąca osób.
Powodzie i osunięcia ziemi są stosunkowo częste w Indiach i powodują wiele szkód, zwłaszcza w okresie monsunowym, czyli od czerwca do września. W październiku podobne zdarzenia występowały dotychczas sporadycznie - zauważa AFP. Przyczyn kataklizmu w Sikkimie należy upatrywać w postępujących zmianach klimatycznych, których przejawem jest między innymi topnienie lodowców w wysokich partiach Himalajów - ocenili klimatolodzy cytowani przez AP.
Źródło: Reuters, PAP, tvnmeteo.pl, Times of India