Choć tegoroczny sezon huraganowy na Atlantyku wydaje się wyjątkowo spokojny, eksperci ostrzegają przed nadchodzącym jego szczytowym momentem. Najnowsze prognozy są nieco mniej pesymistyczne, nadal jednak spodziewany jest ponadprzeciętny sezon. Według amerykańskiej agencji NOAA, powstaną co najmniej trzy bardzo silne huragany.
Sezon huraganowy na Oceanie Atlanyckim trwa od 1 czerwca do 30 listopada. Podczas przeciętnego sezonu powstaje 14 systemów burzowych, które otrzymują własne nazwy, w tym siedem huraganów i trzy tak zwane poważne huragany, charakteryzujące się największą siłą. W ciągu ostatnich lat cyklonów na Atlantyku tworzyło się jednak znacznie więcej, tak że ich liczba wykraczała poza 21 wcześniej przygotowanych nazw. Tak było w roku 2020, kiedy podczas rekordowego sezonu powstało 31 nazwanych żywiołów.
Od początku obecnego sezonu nazwy nadano trzem systemom burzowym. Alex, Bonnie i Colin. Żaden z nich nie uzyskał siły huraganu. Sezon ten jest mniej aktywny w porównaniu z poprzednimi dwoma, specjaliści jednak nadal prognozują, że będzie to siódmy już sezon powyżej normy. W ubiegłym roku do początku sierpnia powstało pięć nazwanych burz. Po tygodniach spokoju 11 sierpnia utworzyła się burza tropikalna Fred, doprowadzając między innymi do powodzi błyskawicznych.
"Wchodzimy w szczyt sezonu"
- Choć był to stosunkowo powolny początek sezonu, bez poważniejszych burz na Atlantyku, nie jest to coś niezwykłego i dlatego nie możemy stracić czujności - powiedziała Deanne Criswell, szefowa Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego. - To szczególnie ważne, gdyż wchodzimy w szczyt sezonu huraganowego - zaznaczyła. - Wkraczamy w szczytowe miesiące - podkreślił również szef Narodowej Administracji Atmosferycznej i Oceanicznej (NOAA) Rick Spinrad.
Jak podkreślił Phil Klotzbach z Uniwersytetu Stanowego Kolorado, około 90 proc. wszystkich huraganów i 95 proc. poważnych huraganów na Atlantyku ma miejsce zazwyczaj po 1 sierpnia.
Eksperci przypominają o śledzeniu prognoz i wcześniejszym przygotowaniu się na nadchodzący żywioł, w tym na możliwą ewakuację z zagrożonych miejsc oraz zabezpieczeniu swojego dobytku.
Najnowsza prognoza NOAA
W czwartek ukazała się aktualizacja prognozy NOAA na obecny sezon. Według najnowszych przewidywań jest 60 procent szans na to, że uplasuje się on jako ten powyżej normy. Ma powstać od 14 do 20 nazwanych burz. By spełnić to kryterium, średnia prędkość wiatru musi osiągać co najmniej 63 kilometry na godzinę. To najczęściej burze tropikalne. Prognoza obejmuje trzy żywioły, które już powstały.
Zdaniem meteorologów, od sześciu do 10 burz uzyska siłę huraganu (wiatr o średniej prędkości 119 km/h lub wyższej), utworzy się także od trzech do pięciu poważnych huraganów, wobec których stosuje się trzecią lub wyższą kategorię w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona. Wiatr może wiać wówczas z prędkością co najmniej 179 km/h.
Poprzednia prognoza dawała 65 proc. prawdopodobieństwa na sezon powyżej normy z 14-20 nazwanymi burzami, 6-10 huraganami, w tym 3-5 poważnymi huraganami.
Meteorolodzy z NOAA zaznaczają, że przewidywania te nie dotyczą prognoz wejścia burz tropikalnych bądź huraganów na ląd. To, czy któryś z nazwanych systemów znajdzie się na lądzie, najczęściej można określić około dopiero tydzień wcześniej.
Powyżej średniej również według naukowców z Kolorado
Zespół badawczy z Uniwersytetu Stanowego Kolorado twierdzi, że w tym sezonie utworzy się w sumie 18 nazwanych burz, czyli o jedną mniej niż przewidywano w kwietniu, ale o cztery więcej niż wynosi średnia. Osiem z nich stanie się prawdopodobnie huraganami, a cztery przekształcą się w poważne huragany.
Jak podali badacze, jest 43 proc. ryzyka na wystąpienie poważnego huraganu w rejonie Zatoki Meksykańskiej, podczas gdy średnia z ostatnich stu lat wynosi 30 proc. W przypadku wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, od Maine po Florydę, takie prawdopodobieństwo również oceniane jest na 43 proc., przy średnio 30 proc. ryzyku z ostatniego wieku.
Istnieje kilka czynników, które nadal wpływają na możliwość wystąpienia ponadnormalnego sezonu. To między innymi wyższa od średniej temperatura wód powierzchniowych Atlantyku i Morza Karaibskiego. Wpływ ma również zjawisko La Nina, które powinno trwać do końca 2022 roku. Występuje ono, gdy temperatura powierzchni Oceanu Spokojnego w okolicach równika, zwłaszcza u wybrzeży Ameryki Południowej, jest niższa od przeciętnej. Przyczynia się do tego wzmożona aktywność pasatów - wiatrów stałych - w tej części świata. Wydobywają one chłodne wody głębinowe na powierzchnię oceanu.
Źródło: CNN, NOAA, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: NOAA/NESDIS