NASA utraciła kontakt z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS). W wyniku awarii, do której doszło we wtorek, przez około 90 minut komunikacja między astronautami a centrum kontroli misji była niemożliwa. Dopiero zapasowe systemy pozwoliły na kontakt ze stacją.
Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona w Houston jest obecnie modernizowane, co niesie ze sobą pewne niedogodności dla astronautów i centrum kontroli misji. We wtorek w budynku doszło do awarii zasilania, w wyniku czego NASA utraciła na chwilę komunikację z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS).
"Nic nie zagrażało załodze i stacji"
Przerwa w zasilaniu oznaczała, że centrum kontroli misji tymczasowo utraciło "podgląd" na obecny status ISS, jak również nie mogło komunikować się głosowo z astronautami. Załoga została powiadomiona o problemie za pośrednictwem rosyjskich systemów komunikacyjnych w ciągu 20 minut od awarii.
- To nie był problem na pokładzie ISS, a jedynie naziemny - powiedział kierownik programu stacji kosmicznej Joel Montalbano. - W żadnym momencie nic nie zagrażało załodze i stacji.
Jak wyjaśnił, na czas remontu NASA przygotowała zapasowy system dowodzenia i kontroli, stworzony z myślą o trudnych warunkach pogodowych w sezonie huraganowym. Zapasowe systemy kontroli w 90 minut przywróciły komunikację.
Według Montalbano, to pierwszy przypadek, gdy NASA musiała uruchomić zapasowe systemy. Agencja kosmiczna próbuje jak najszybciej rozwiązać problem, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do końca środy centrum kontroli misji powróci do normalnej pracy.
Ponad polityką
Napięcia polityczne między USA i Rosją nie przeszkadzają ich agencjom kosmicznym we współpracy. Pod koniec kwietnia NASA ogłosiła, że ISS będzie działać do 2028 roku, do czasu jej wycofania z eksploatacji, przy pełnej współpracy wszystkich jej członków. Moskwa wcześniej twierdziła, że opuści stację po 2024 roku.
Źródło: The Guardian, Euronews, AP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock