Strażacy z kilku krajów walczą z pożarem, który od niedzieli szaleje w okolicach Aten. We wtorek ogień nieco osłabł, a akcja gaśnicza toczyła się w kilku punktach zapalnych. Strażacy chcą zabezpieczyć jak największy obszar, zanim znów wzmogą się podmuchy wiatru.
Po upływie 40 godzin od wybuchu wyjątkowo groźnego pożaru w Attyce możemy stwierdzić, że nie ma aktywnego frontu ognia, są natomiast rozrzucone punkty zapalne - poinformował we wtorek minister Grecji ds. kryzysu klimatycznego i obrony cywilnej Wasilis Kikilias.
Ponad 700 strażaków wspieranych przez inne służby oraz 35 samolotów i śmigłowców gaśniczych walczy z ogniem od niedzielnego popołudnia w północno-wschodniej części regionu, podejmując w tym celu "nadludzkie wysiłki" - zaznaczył. Jak dodał, pożar rozprzestrzeniał się mimo natychmiastowej reakcji i wsparcia technologicznego w postaci dronów. Sytuację pogarszał silny wiatr, trwająca od dawna susza i uwarunkowania terenowe: góry, lasy i porozrzucane domy.
- To nie był zwykły pożar, który po prostu niestety wymknął się spod kontroli, mowa tu o najbardziej wymagającym i niebezpiecznym scenariuszu dla wszystkich strażaków, personelu operacyjnego i mieszkańców - podkreślił Kikilias.
Walka z czasem
Straż pożarna podkreśliła, że sytuacja w Attyce we wtorek poprawiła się, a wiatr nie jest tak silny jak w poniedziałek. Strażacy wciąż jednak walczą z ogniem m.in. w Warnawas, Maratonie, Nea Makri. Funkcjonariusze starali się zabezpieczyć jak największy obszar, ponieważ na wtorkowe popołudnie prognozowany jest powrót silnych porywów.
Największy tegoroczny pożar w Grecji wybuchł w niedzielę w pobliżu miejscowości Warnawas, 35 kilometrów na północ od Aten. Mimo szybkiej interwencji strażaków w nocy ogień rozprzestrzenił się na pobliski masyw górski Pentelejkon, a w poniedziałek płomienie pojawiły się na przedmieściach Aten.
Służby meteorologiczne szacują, że do poniedziałkowego popołudnia pożar objął obszar o łącznej powierzchni ok. 10 tys. ha, co klasyfikuje go jako "megapożar". Nie wiadomo, ile osób musiało opuścić swoje domy, ani jak duże są straty. W najbardziej wysuniętych punktach frontu ognia pożar zarejestrowano w odległości 15 km od centrum stolicy i Akropolu.
Pierwsza ofiara śmiertelna
Jak podał serwis Kathimerini, w nocy strażacy walczyli z ogniem w miejscowości Wrilisia. Po północy w jednym ze spalonych budynków znaleziono zwęglone ciało kobiety. Portal Protothema napisał, że zwłoki odnaleziono w łazience, gdzie 62-letnia kobieta próbowała ukryć się przed pożarem. Pozostali pracownicy pochłoniętego przez pożar zakładu zdołali się ewakuować.
Media zwróciły uwagę na bardzo wysoką obecność pyłu w powietrzu w Attyce po wybuchu pożaru. Szczególnie narażone na wysokie stężenie pyłu są osoby cierpiące na choroby układu oddechowego.
W miejscowościach położonych na drodze płomieni konieczne były ewakuacje, ewakuowano również pacjentów i personel trzech szpitali oraz dwa klasztory. Lokalne media szacowały, że spłonęło kilkadziesiąt domów i wiele samochodów. W niektórych częściach greckiej stolicy występowały przerwy w dostawie prądu - ogień zwęglił linie wysokiego napięcia.
Brak energii elektrycznej zagraża także mieszkańcom innych miast. Na położonej niedaleko Aten wyspie Syros przerwy w dostawie prądu doprowadziły do zakłócenia pracy zakładów odsalania wody, przez co w nadchodzących dniach mogą wystąpić problemy z jej dystrybucją.
Pomoc międzynarodowa
Grecja zwróciła się o pomoc do partnerów za pośrednictwem Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego UE (ERCC). Unijny Mechanizm Ochrony Ludności poinformował w poniedziałek po południu, że w ramach wsparcia dla Grecji zmobilizowano z rezerw rescEU dwa samoloty gaśnicze z Włoch, jeden helikopter z Francji oraz zespoły naziemne z Czech i Rumunii.
We wtorek rano MSZ w Atenach w serwisie X podziękowało Francji, Mołdawii, Rumunii, Malcie, Włochom, Turcji, Serbii, Cyprowi, Polsce, Czechom oraz UE za "wsparcie Grecji w walce z pożarami". Nie sprecyzowano, o jakie wsparcie chodzi.
Rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski przekazał w poniedziałek, że polscy strażacy monitorują sytuację pożarową w Grecji i poinformował, że zaoferowana została pomoc w akcji gaśniczej.
"Polscy strażacy przesłali ofertę z pomocą ratowniczą w postaci modułu do gaszenia pożarów lasów bez wykorzystania samochodów gaśniczych, w składzie 40 strażaków z pięcioma tonami sprzętu ratowniczego" - napisał na portalu X.
Źródło: Reuters, PAP, Kathimerini, KGPSP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/GEORGE VITSARAS