Tajfun Ewiniar szaleje na Pacyfiku. W południowych prowincjach Filipin, w które uderzył jako burza tropikalna, żywioł przyczynił się do śmierci co najmniej siedmiu osób i wywołał niszczycielskie powodzie. Zjawisko nabiera intensywności, a w ciągu kilku dni może dotrzeć do Japonii.
W niedzielę nad południowymi prowincjami Filipin przeszła burza tropikalna Ewiniar, lokalnie nosząca także imię Aghon. Żywioł przyniósł ze sobą ulewny deszcz i porywisty wiatr. Lotniska i porty morskie wstrzymały prace, doszło do zakłóceń w dostawach prądu.
Trudne akcje ratunkowe
Jak poinformował we wtorek prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr., w wyniku przejścia żywiołu zginęło co najmniej siedem osób. W wielu prowincjach wciąż prowadzone były akcje poszukiwawczo-ratunkowe, utrudnione ze względu na podtopione ulice i drogi. Niebezpiecznie było między innymi w Lucenie, stolicy prowincji Quezon - na zdjęciach udostępnionych przez lokalne władze oraz Filipińską Straż Przybrzeżną widać ratowników brnących po pas w wodzie i starających się pomóc uwięzionym ludziom.
W prowincji Misamis Oriental potwierdzono śmierć 14-letniej dziewczynki po tym, jak drzewo upadło na zaparkowany pojazd, do którego wsiadała. W Quezon zginęło sześć osób, w tym siedmiomiesięczne niemowlę. W sumie burza dotknęła prawie 27 tysięcy osób i zakłóciła działalność trzech lotnisk oraz dziewięciu portów morskich.
Ewiniar to pierwsza burza tropikalna, która nawiedziła Filipiny w tym roku, która na dodatek może spowodować dalsze zniszczenia. Jak podał w poniedziałek portal "The Staits Times", żywioł nabrał mocy nad wodami Pacyfiku i przekształcił się w tajfun. We wtorek może on otrzeć się o północne prowincje Filipin Cagayan i Batanes, a następnie skierować się w stronę południowych i wschodnich krańców Japonii.
Źródło: PAP, The Straits Times
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/PCG