Wulkan Cumbre Vieja nieprzerwanie od prawie dwóch miesięcy wyrzuca z siebie lawę i popiół. W sobotę potwierdzono, że z powodu erupcji zginęła jedna osoba. Był nią 70-latek, który oczyszczał swój dom z materiału wulkanicznego. Pod mężczyzną zawalił się dach budynku.
70-letni mężczyzna zginął na terenie zajętym przez stygnącą lawę w sobotę na kanaryjskiej wyspie La Palma, gdzie od 19 września trwa erupcja wulkanu Cumbre Vieja. To pierwsza ofiara śmiertelna kataklizmu.
W sobotnim komunikacie władze hiszpańskiej wyspy potwierdziły, że śmierć nastąpiła w miejscu, gdzie wciąż obowiązywał zakaz wstępu, wprowadzony ze względów bezpieczeństwa.
Według dziennika "Canarias 7" mężczyzna zginął tragicznie podczas oczyszczania terenu swojej posesji z wulkanicznego popiołu. Ze wstępnych oględzin miejsca tragedii wynika, że ofiara zdarzenia spadła z dużej wysokości po tym, jak zawalił się pod nią dach budynku mieszkalnego.
Nasilona aktywność sejsmiczna
Regionalna gazeta w swoim wydaniu online wskazała, że od wczesnych godzin porannych nasiliła się aktywność sejsmiczna wulkanu, a w jego rejonie zanotowało ponad 50 trzęsień ziemi. Najsilniejsze z nich miało magnitudę 5 stopni w skali Richtera.
Z szacunków rządu wspólnoty autonomicznej Wysp Kanaryjskich wynika, że wskutek wybuchu Cumbre Vieja do sobotniego popołudnia konieczna była w sumie ewakuacja ponad 8000 mieszkańców południowej części La Palmy.
Erupcja wulkanu i wyciek magmy doprowadziły do zniszczenia na wyspie ponad 2500 budynków oraz zalania przez lawę 1000 hektarów terenu, z których 280 ha to obszary uprawne.
Źródło: PAP, news.yahoo.com, eldiario.es