Rząd Australii wydał nakazy, a także ostrzeżenia dotyczące ewakuacji dla kolejnych mieszkańców wschodniej części kraju. Objętych nimi jest obecnie łącznie pół miliona osób. Liczba ofiar śmiertelnych powodzi wzrosła do 14. Poprawy pogody nie widać, prognozowane są kolejne opady deszczu.
W australijskich stanach Queensland i Nowa Południowa Walia od ubiegłego tygodnia trwa powódź wywołana ulewnymi opadami deszczu. Zalane są setki domów i gospodarstw.
W czwartek poinformowano o czternastej ofierze śmiertelnej. W Belli Park na północ od Brisbane z zatopionego samochodu wydobyto ciało 63-letniej kobiety. Zdaniem służb ten tragiczny bilans wzrośnie, gdy woda powodziowa opadnie.
Ewakuacje setek tysięcy osób
Ratownicy z Nowej Południowej Walii przekazali, że w czwartek rano 200 tysięcy osób objęto nakazem ewakuacji, a ostrzeżenie o możliwej ewakuacji wydano dla około 300 tysięcy osób.
- Uważamy, że sytuacja się pogorszy, zanim zacznie się poprawiać - powiedział premier Nowej Południowej Walii Dominic Perrottet. Dodał, że na niektórych obszarach powódź okaże się prawdopodobnie gorsza od tej z zeszłego roku, która została uznana za najgorszą do 60 lat.
Pogoda szybko nie da wytchnienia
Przez 24 godziny na niektórych przedmieściach Sydney spadło ponad 100 litrów wody na metr kwadratowy. Według synoptyków w czwartek może spaść nawet 150 l/mkw. Średnia suma opadów dla marca w tym największym australijskim mieście wynosi około 140 l/mkw.
Meteorolodzy nie mają dobrych informacji. Ostrzegają przed gwałtownymi burzami w ciągu kolejnych godzin i podczas weekendu.
Źródło: Reuters, The Guardian, tvnmeteo.pl