Premier Australii Zachodniej Mark McGowan pogratulował odwagi matce dwulatka, która odparła atak dingo w parku narodowym Karijini. Chłopiec doznał poważnych obrażeń, ale jego życie nie jest zagrożone - informują australijskie media.
Dwuletni chłopiec został zaatakowany przez dingo australijskiego w piątek wieczorem lokalnego czasu na polu kempingowym w parku narodowym Karijini w północno-zachodniej części stanu Australia Zachodnia. Dziecko odniosło poważne obrażenia, ale nie zagrażają one jego życiu. Zostało już wypisane ze szpitala.
Nie wiadomo, co mogłoby się stać, gdyby nie matka. Kobieta obroniła syna, odpychając i przepędzając zwierzę.
Dingo - psy, które wtórnie zdziczały
Premier Australii Zachodniej Mark McGowan określił to zdarzenie jako "bardzo rzadkie" i publicznie pogratulował kobiecie odwagi. - Matka odważnie odparła atak dingo, dlatego zasługuje na nasze gratulacje. Jest bardzo odważną osobą - powiedział McGowan.
Dingo to pół psy, pół wilki, ostatni przedstawiciele azjatyckiego przodka współczesnych psów. Dziś zamieszkują Australię i Nową Gwineę. Były udomowionymi towarzyszami ludzi, jednak w Australii wtórnie zdziczały.
Szukają zwierzęcia
Zwierzę, które miało zaatakować chłopca, jest poszukiwane. Jak przekazał w niedzielę tamtejszy Departament Bioróżnorodności, Ochrony i Atrakcji, w weekend patrole nie wytropiły dingo, co oznacza, że wciąż jest na wolności. Jak dodano, bezpieczeństwo wszystkich, którzy odwiedzają kemping jest "priorytetem numer jeden", dlatego wystąpiono z apelami o zachowanie ostrożności.
- Ataki dingo w parkach narodowych Zachodniej Australii są rzadkością i departament nie został poinformowany o podobnym incydencie w tym obszarze - powiedział rzecznik instytucji.
Władze pola kempingowego przekazały, że rozmieszczone zostały znaki informujące o możliwości pojawienia się zwierzęcia.
Źródło: abc.net.au, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock