Ostatnie dni marca przyniosą obfite opady deszczu, na które z utęsknieniem czeka nasza wysuszona ziemia. Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdziła w modelach, jakiej pogody możemy się spodziewać w pod koniec tego miesiąca. Czy opadów rekompensujących nieco deficyt wody?
Wchodzimy właśnie w kalendarzową wiosnę z dramatycznym niedoborem wody. Po fali arktycznego zimna, przez które przyroda na chwilę zamarła, wraca ciepło i ożywienie wśród roślin.
Brakuje wody w glebie
W moim leśnym ogrodzie zaczynam przygotowania do sezonu, wyciągając wielometrowy wąż ogrodowy, by zacząć od podlewania. "Przecież to jakieś szaleństwo" - przemyka mi przez myśl, gdy przyglądam się krzewom i drzewkom owocowym rosnącym na naszej piaszczystej glebie. Ale takie są twarde realia w centrum Polski. Teraz tutaj powinno być pochmurno, wietrznie i wilgotno. Nad Niziną Środkowoeuropejską powinny snuć się niże i fronty atmosferyczne z falami deszczu ze śniegiem, a rzekami płynąć woda roztopowa, podnosząca stany na najwyższe poziomy.
Tymczasem wodowskazy na polskich rzekach pokazują stany niskie i średnie. Wilgotność wierzchniej warstwy gleby (do siedmiu centymetrów w głąb) w "rolniczym" pasie kraju od Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej, przez centrum, po Podlasie i Lubelszczyznę wynosi miejscami zaledwie 30-40 procent. Na marzec to zdecydowanie za mało.
Wiry niżowe przyniosą "wanny" wody
Kiedy zobaczymy znowu porządny deszcz? Pierwsze krople powinny pojawić się w nocy z soboty na niedzielę (22/23 marca), kiedy to od południa i południowego zachodu zaczną nasuwać się grube deszczonośne chmury.
Wyż Konstantina nareszcie słabnie nad Europą Środkową, bo od zachodu napierają niże: Islandzki znad Północnego Atlantyku i Martinho niosący teraz ulewy w Portugalii i Hiszpanii.
W ostatniej dekadzie marca obszar wysokiego ciśnienia utrzyma się nad Rosją. Stworzy pogodną i suchą blokadę na wschodzie kontynentu, ale jednocześnie sprzyjać będzie tworzeniu się bruzdy niskiego ciśnienia od Tunezji, przez Włochy, Austrię, Niemcy, Morze Północne, po archipelag Svalbard. Powstanie swego rodzaju dolina w atmosferze, którą podążą znad Morza Śródziemnego na północ wiry niżowe, niosąc "wanny" wody. Do końca marca najwięcej wody spaść ma w krajach alpejskich i na Bałkanach. Ale i do Polski dotrze nieco wody.
Gdzie spadnie deszcz
W świetle najnowszych wyliczeń amerykańskiego modelu GFS oraz europejskiego ECMWF niże znad Oceanu Atlantyckiego nabierać mają, jak czerpakiem, wilgoć znad środkowej części Morza Śródziemnego. Ciągnąć ją mają na północ, w tym nad naszymi ziemiami, aż do Finlandii i północno- zachodniej Rosji.
W Polsce w ciągu nadchodzących dziesięciu dni spaść ma do 40-50 litrów deszczu na metr kwadratowy na obszarach podgórskich i górskich Małopolski i Podkarpacia. Jest szansa, że i cały Śląsk wraz z Sudetami otrzyma co najmniej 40 l/mkw. Osiągnięte zostaną więc marcowe normy opadów. Jeśli w grubą warstwę chmur wbudują się pierwsze wiosenne chmury burzowe cumulonimbus, to lokalnie w górach opadów może być więcej. Niestety, im bardziej na północ, tym deszczu ma być mniej. W centrum Polski oraz na północy dobrze będzie, jeśli spadnie w sumie do 20 l/mkw.
Opady zrekompensują nieco deficyt wody
Europejskie Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody swoimi wyliczeniami dziś wlewa nieco nadziei w serca, bo kreśli piękną deszczową falę od Sardynii i Korsyki po Karpaty i Białoruś.
W okresie od 24 do 30 marca prognozowane jest spore odchylenie na plus sum opadów, które na terenie Polski najobfitsze mają być właśnie w regionach południowych, u źródeł Odry i Wisły. Ta wędrówka niżów utrzymać się ma jeszcze na początku kwietnia, co poskutkuje sumami opadów rekompensującymi nieco deficyt wody.
W tej ostatniej dekadzie marca temperatura popołudniami zawierać się ma średnio w przedziale od 5 do 15 stopni Celsjusza. Oczywiście padający deszcz obniży temperaturę odczuwalną i chwilami będzie po prostu chłodno. Jednocześnie woda nie wyparuje i zostanie maksymalnie wchłonięta przez grunt.
Na ten deszcz czeka dziś nasza ziemia. Ta, którą tysiąc lat temu opisał kronikarz kupiec i podróżnik Ibrahim Ibn Jakuba, jako "obfitującą w chleb i mięso, ryby i miód (…) kraj gdzie powietrze zdrowe, rola żyzna…". Była podstawą ekonomicznego sukcesu państwa pierwszych Piastów w X wieku. "Tamże głód nie powstaje wskutek braku opadów i długotrwałej suszy, lecz jedynie z powodu częstych deszczów (…), susza nie jest u nich zgubną, toteż nikt, kogo ona dotknie, nie boi się jej…".
Ale świata naszych przodków już nie ma i tamtego klimatu też. Częstotliwość susz w Polsce niepokojąco rośnie. Teraz wchodzimy w ciepłą połowę roku i w okres wegetacyjny ze świadomością czekających nas wyzwań, a przede wszystkim przeplatających się okresów suszy i nawalnych opadów.
Źródło: tvnmeteo.pl