Mazurskie jeziora pokryły się taflą lodu cienką jak papier

shutterstock_622019858
Warunki biometeo w środę
Źródło: tvnmeteo.pl
W ciągu minionej nocy mazurskie jeziora pokryły się cienką taflą lodu. Jak podkreślają ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, jest jednak szansa, że jego grubość się zwiększy.

W niedzielę rano w Giżycku było -14 stopni Celsjusza, a nocą było jeszcze zimniej. Dzięki temu, że nie wiał wiatr i woda w jeziorach niemal nie falowała, powierzchnię wody pokryła warstwa lodu. Jest cienka jak kartka papieru. Dotyczy to między innymi jeziora Negocin.

SPRAWDŹ TEŻ: Na termometrach -18 stopni, odczuwalnie nawet -27

"Potrzeba kilku dni z mrozem, by jeziora porządnie zamarzły"

- Nie pada śnieg, więc nic tego cienkiego lodu nie obciąża. Jest szansa, że grubość lodu będzie rosła - powiedział dyżurny Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Mariusz Raubo. Dodał, że w zatoczkach, czy portach lód jest gruby na 1,5 do 2 centymetrów. - Nasi ratownicy wchodzili rano w suchych skafandrach na ten lód, nie utrzymał ich, połamał się. Potrzeba kilku dni z mrozem, by jeziora porządnie zamarzły - powiedział Raubo.

Lodem pokryte są małe, nieprzepływowe jeziora. W mediach społecznościowych mieszkańcy Mazur już od kilku dni zamieszczają zdjęcia zrobione na zamarzniętych jeziorach. W sobotę pod Gołdapią na małym jeziorze doszło do tragedii - wędkarz wpadł do przerębla. Ratownikom nie udało się go uratować.

Ratownicy przypominają, że wchodząc na każdy zamarznięty lód należy mieć ze sobą choćby kolce asekuracyjne, bo - jak mówią - nie ma tzw. bezpiecznego lodu.

Czytaj także: