Służbom z indonezyjskiej prowincji Riau, leżącej w środkowej części Sumatry, udało się opanować pożary lasów w regionie, ale nadal utrzymuje się tam silne zadymienie. Jakość powietrza jest tak zła, że służby próbują sztucznie wywołać deszcz, rozpylając chemikalia w chmurach.
Po wielodniowej walce z pożarami lasów w Riau obecnie większym problemem niż ogień jest utrzymując się w regionie gęsty dym. Sytuację pogarsza sucha pogoda, która sprawia, że jakość powietrza znacznie pogorszyła się nawet w sąsiednich prowincjach - do tego stopnia, że wywołała utrudnienia w transporcie. Według prognoz w ciągu najbliższej doby wiatr powinien spychać zadymienie na północny wschód, w kierunku oceanu i Papui.
Samoloty wywołują deszcz
Szef lokalnych służb reagowania kryzysowego powiedział, że pracują one nad sztucznym wywołaniem deszczu. - Trzy samoloty rozpylają w chmurach ponad 3 tony substancji chemicznych, a liczymy na jeszcze więcej - powiedział.
W niektórych rejonach Riau strażacy wciąż jeszcze polewają wodą pogorzeliska i walczą z "punktami zapalnymi". Według oceny władz na terenie prowincji pozostają jeszcze 54 płonące miejsca. Dowódca lokalnej policji powiedział, że aresztowano kilka osób podejrzanych o wzniecenie pożarów, ale kolejne wciąż jeszcze przebywają na wolności.
Miliardowe straty przez dym
Jak poważnym problemem mogą być takie chmury gęstego dymu z pożarów pokazują przykłady Singapuru i Malezji z 1997 i 1998 roku. Silne zadymienie pochodzące z sąsiednich Borneo i Sumatry spowodowało wtedy sięgające 9 mld dol straty w rolnictwie, transporcie i turystyce tych krajów.
Autor: js/mj / Źródło: Reuters TV