Żołnierze rozłożyli w sobotę tymczasowy most na rzece Biebrzy. Ma ułatwić pracę strażakom, którzy dogaszają jeszcze ogień po pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym.
"Żołnierze z 15. batalionu saperów zakończyli budowę tymczasowego mostu przez Biebrzę. Przeprawa ułatwi działania służb, które cały czas pracują w okolicy Biebrzańskiego Parku Narodowego" - napisał w sobotę na Twitterze szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.
Porucznik Barbara Jaźwińska, rzeczniczka prasowa 15. batalionu saperów z Orzysza w rozmowie z TVN24 wyjaśniła, że most składa się z dwóch części, każdej o długości 20 metrów. Będzie służył do przeprawy pojazdów i ludzi. Jak dodała, mogą przemieszać się po nim pojazdy o masie do 50 ton.
Prace związane z rozłożeniem tymczasowego mostu rozpoczęły się w piątek, jednak ze względu na grząski teren trzeba było zmienić jego lokalizację. Rzeczniczka prasowa PSP w Orzyszu wyjaśniła, że woda delikatnie podmywała most, przez co nie był stabilny.
Trudny teren
W piątek wieczorem poinformowano, że pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został opanowany. Jednak w nocy ponad 100 strażaków nadzorowało i dogaszało pogorzelisko.
Pożar w tym regionie jest bardzo trudny do okiełznania ze względu na grząski, podmokły teren i przepływającą rzekę Biebrzę. W miejsca, gdzie występowały płomienie, było bardzo trudno dotrzeć, dlatego strażacy nie wjeżdżali swoim ciężkim sprzętem, a docierali na quadach lub pieszo.
- Samochody gaśnicze nie są w stanie dojechać w takim terenie. Pamiętajmy, że są to bagna, trzcinowiska, rozległe tereny przede wszystkim. Mamy też torfowiska po drodze, dlatego strażacy czasami pokonują trzy-cztery kilometry pieszo i z podręcznym sprzętem gaśniczym docierają tam, gdzie płonie park - mówił w czwartek st. kpt. Krzysztof Batorski, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Pożar w tak zwanym basenie środkowym Biebrzańskiego Parku Narodowego objął obszar 5,3 tysiąca hektarów bagiennych łąk i lasów.
Autor: ps / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24