Słowacka policja poszukuje kłusownika, który w lesie na południu kraju zabił rodzinę danieli, prawdopodobnie dla mięsa. Ciała były poszarpane. - Okropny widok, naprawdę - opowiadał leśnik, który znalazł martwe zwierzęta.
Martwe zwierzęta znaleziono 12 lutego na południu Słowacji, w Kamielinie niedaleko Szturowa.
- Podczas rutynowej kontroli zauważyłem stado kruków - opowiadał leśnik Erik Krajniak, cytowany w czwartek przez słowackie media. Okazało się, że ptaki żerowały na ciałach rodziny danieli. - Znalazłem młode, jego matkę i ojca. Były przykryte liśćmi i gałęziami - stwierdził Krajniak.
Jak mówił, ciała były poszarpane i zabrano z nich mięso, a poroże prawdopodobnie odrąbano siekierą bądź maczetą. - Zostały tylko kości i głowa. Okropny widok, naprawdę - podkreślił.
Grożą za to dwa lata więzienia
Na daniele można na Słowacji polować do 15 lutego, ale - jak podkreślają lokalne media - trzeba uzyskać specjalne pozwolenie. Miejscowi myśliwi zapewniają, że to nie było legalne polowanie i że nie mają z tym nic wspólnego. Policja podejrzewa, że zwierzęta padły z rąk kłusowników. - Powodem najprawdopodobniej była chęć pozyskania mięsa - stwierdził Krajniak.
Według słowackiego Kodeksu karnego za kłusownictwo grozi kara do dwóch lat więzienia.
Autor: dd//rzw / Źródło: noviny.sk, ENEX, mynovezamky.sme.sk, teraz.sk