Za niespełna tydzień Księżyc zmieni się w ogromne lustro. Naukowcy z NASA chcą go wykorzystać, by przy pomocy teleskopu Hubble'a obserwować przejście Wenus na tle Słońca, nie narażając jednocześnie delikatnych urządzeń teleskopu kosmicznego na zniszczenie.
Teleskop Hubble'a jest uznawany obecnie za jedno z najważniejszych urządzeń w historii astronomii. Dzięki niemu wypatrzyliśmy nowe planety w kosmosie, a ilość odkryć dokonanych przy pomocy tego teleskopu liczona jest w tysiącach.
Jednak urządzenie ma jedną wadę - ze względu na swoją delikatność nie można skierować go bezpośrednio w kierunku Słońca. A szkoda, bo Wenus będzie w tranzycie z naszą gwiazdą - ostatni raz na najbliższe sto lat.
Nie tak, to inaczej
Badacze z NASA wpadli jednak na pomysł, który pozwoli im skorzystać z okazji, by zbadać drugą planetę od Słońca. Naukowcy skierują obiektywy Hublle'a w kierunku Księżyca - w miejsce, gdzie znajduje się krater Tycho.
W nim, jak w lustrze, będą obserwować refleksy świetlne rzucane przez atmosferę Wenus w trakcie tranzytu planety przed Słońcem. Razem daje to ponad siedem godzin zbierania danych. Dzięki nim astronomowie mają nadzieję zbadać właściwości atmosfery Wenus.
Podobna technika jest wykorzystywana do badania składu chemicznego odległych planet spoza Układu Słonecznego, gdy przesuwają się one przed ich gwiazdami.
Badanie w ten sposób atmosfery Wenus ma być swoistym testem. Astronomowie znają już dość dobrze jej skład chemiczny. Natomiast tranzyt Wenus zostanie wykorzystany do sprawdzenia tej metody do badania odległych planet podobnych jak Wenus do Ziemi - i być może zdatnych w przyszłości do zamieszkania.
Raz na sto lat
Wenus przejdzie na tle tarczy słonecznej już za tydzień, 5-6 czerwca. Obserwacja pełnego tranzytu planety jest możliwa w tych częściach Ziemi, w których wschodzi ono najwcześniej, np. w Japonii i Australii. Tam zjawisko potrwa ok. siedem godzin. W Polsce tranzyt widoczny będzie przez trzy godziny 6 czerwca po wschodzie Słońca. Amerykanie nie zdążą go już zobaczyć.
Do tranzytu Wenus na tle tarczy Słońca dochodzi raz na około sto lat. Zazwyczaj zjawisko ma miejsce dwa razy z rzędu w odstępie średnio 10 lat. Pierwszy raz opisano zdarzenie w XVIII wieku i ponoć widział je sam słynny podróżnik James Cook.
Autor: ar/rs / Źródło: NASA, tvnmeteo.pl