Zima ostro doświadcza mieszkańców Wysp Brytyjskich. Śnieżyce i opady deszczu poważnie zakłóciły życie w kraju na początku weekendu. Do tego niskie jak na ten okres roku temperatury niemal wyczerpały brytyjskie zasoby gazowe.
W Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach utrzymuje się bardzo zimowa, śnieżna i zimna aura. W ostatnie noce temperatury spadały nawet do -4 i -5 st. C. Chłód ma się utrzymać w kraju przez większą część tygodnia. Nawet prognozowane na czwartek i piątek lekkie ocieplenie do 5-6 st. C to na Wyspach wciąż niskie jak na ten okres temperatury.
Gazu zostało tylko na dwa dni
Zimno daje się we znaki nie tylko mieszkańcom, ale tez odbiło się na stanie brytyjskich zapasów gazu. W czwartek w kraju zapanował niepokój, kiedy okazało się, że bieżące zapasy gazu w kraju mogą wystarczyć na na pokrycie zwiększonego zapotrzebowania na jeszcze zaledwie dwa dni. Obawy o bezpieczeństwo energetyczne kraju pogłębiły się w piątek, kiedy czasowo wstrzymany został przesył gazu jednym z gazociągów z Belgii.
W tej sytuacji pojawienie się w porcie lhave tankowca z ładunkiem gazu z Kataru wywołało wielką ulgę. W poniedziałek do Wielkiej Brytanii ma dotrzeć następny taki transport, a w tygodniu jeszcze kolejne dwa.
O tym, że nie ma zagrożenia niedoborami, musiał zapewniać rząd. - Brytyjskie potrzeby gazowe są nadal wypełnione. Czerpiemy nasze zapasy z różnorodnych źródeł i są one dostosowane do potrzeb Wielkiej Brytanii - powiedział brytyjski minister energetyki John Hayes.
Walczyli z awariami
Problemem jest nie tylko zimno, ale też śnieg, który przez ostatnie dni mocno dezorganizował życie w kraju. W niedzielę do wieczora w północnej Walii, w Szkocji i Irlandii Północnej trwała walka z awariami sieci energetycznej spowodowanymi przez obfite opady śniegu. W każdym z tych regionów bez prądu było po kilka tysięcy odbiorców.
Pracownicy zakładów energetycznych w wielu miejscach mieli problemy z dotarciem do poszkodowanych rejonów ze względu na miejscami nieprzejezdne drogi - zasypane przez śnieg i zablokowane przez połamane gałęzie i drzewa.
18 godzin w zasypanym aucie
Poważne problemy z zimową pogodą zaczęły się już przed weekendem. W piątek zawieje śnieżne i ulewne deszcze poważnie zakłóciły życie mieszkańcom wielu regionów Zjednoczonego Królestwa. W sobotę po obfitych opadach śniegu było tylko gorzej. "Niekorzystne warunki atmosferyczne" wymusiły czasowe wyłączenie niektórych obiektów kompleksu atomowego Sellafield w północno-zachodniej Anglii.
Śniegu spadło tak dużo, że na niektórych drogach zasypało samochody z kierowcami. Do akcji musiały ruszyć ekipy z łopatami. W walijskim Gwynedd para uwięziona w aucie spędziła w nim 18 godzin, zanim w sobotę rano dotarli do nich ratownicy.
Wiele dróg udało się udrożnić jeszcze w sobotę, ale niektóre jeszcze w niedzielę pozostawały zablokowane przez śnieg i powalone pod jego ciężarem gałęzie i drzewa. Pogoda zakłóciła także kursowanie kolei. Ze względu na opady zamknięto pasy startowe kilku portów lotniczych. W wielu szkołach w piątek odwołano zajęcia.
Dwie ofiary pogody
Atak zimowej pogody przyczynił się do śmierci dwóch osób. 25-letni mężczyzna, którego ciało znaleziono w śniegu Brierfield w północno-zachodniej Anglii, zmarł, kiedy wracał od znajomych w piątkowy wieczór. Również w piątek w Kornwalii zginęła pod gruzami domu kobieta po tym, jak pod budynkiem na skutek ulewnego deszczu osunął się grunt.
Lokalne władze wzywają ludzi do odwiedzania starszych i mniej samodzielnych osób i sprawdzania, jak sobie radzą podczas trudnych warunków pogodowych. Na pełnych obrotach pracują także punkty opieki społecznej. Ich pracownicy starają się dotrzeć do wszystkich potrzebujących pomocy.
Autor: js/mj / Źródło: bbc.co.uk, huffingtonpost.co.uk