Trzęsienie ziemi o sile 6.4 w skali Richtera wstrząsnęło Meksykiem 8 maja. Lokalne media podawały, że ruchy płyt tektonicznych, choć silne, nie spowodowały poważnych uszkodzeń budynków ani ofiar wśród ludzi. - Nie ma zagrożenia wystąpieniem tsunami - uspokajali natomiast eksperci.
Analiza zapisu sejsmografów zlokalizowała epicentrum trzęsienia w zachodniej części meksykańskiego stanu Guerrero (południowo-zachodni Meksyk).
Zdaniem badaczy z amerykańskiej Służby Geologicznej hipocentrum znajdowało się na głębokości 23,9 km.
Tsunami nie nadejdzie
- Mimo że wstrząsy odnotowano nad wybrzeżem Pacyfiku, nie ma zagrożenia wystąpieniem tsunami - zaznaczyli eksperci. Zdaniem Służby Geologicznej brak doniesień o zniszczeniach i ofiarach jest nietypowy.
W chwili starcia się płyt tektonicznych w stolicy Meksyku minister finansów Luis Videgaray miał swoje wystąpienie. - Jeśli nie macie państwo nic przeciwko, sugerowałbym zrobić krótką przerwę - zwrócił się do zebranych na sali osób.
- Byłem w biurze, gdy zacząłem czuć mdłości podobne do choroby morskiej - przyznał lokalny dziennikarz, 34-letni Andres Alcocer. Wraz ze współpracownikami był jednym z wielu, którzy dla bezpieczeństwa ewakuowali się z biura.
Tragiczny potencjał
- Trzęsienie o takiej sile może spowodować poważne uszkodzenia - podkreślają eksperci z amerykańskiej placówki badawczej. - Budynki o słabej strukturze mają zazwyczaj małe szanse na pozostanie w nienaruszonej formie - tłumaczą.
Przykładem jak niebezpieczne są ruchy płyt tektonicznych jest tragedia z 1985 roku. W wyniku wstrząsów o sile 8,1 w skali Richtera w Meksyku śmierć poniosły wtedy tysiące mieszkańców. Z kolei trzęsienie ziemi w marcu 2012 roku o sile 7,4 nikogo nie zabiło, ani nie spowodowało poważnych uszkodzeń.
Autor: mb/mj / Źródło: Reuters TV