Zakażenie wąglikiem zabiło lwa w zoo w węgierskim Debreczynie. Ogród został czasowo zamknięty, a weterynarze i lekarze pracują nad tym, by nie dopuścić do rozwinięcia się kolejnych przypadków choroby wśród zwierząt albo pracowników. Zapewniają jednak, że nikt z odwiedzających nie został narażony na kontakt z bakterią.
14-letni samiec Muki zdechł w środę. Przyczyną jego śmierci okazało się zakażenie wąglikiem. Jak poinformował Narodowy Urząd Bezpieczeństwa Żywności, jego źródłem było mięso krowy, którym nakarmiono lwa.
Zakażone mięso jadło kilka zwierząt
Zainfekowaną karmę podano w sumie dwóm lwom, dwóm lampartom i tygrysowi. Pozostałe przy życiu zwierzęta są uważnie monitorowane i dostają leki, które mają zapobiec rozwinięciu choroby. Trzeba też zaszczepić 70 zwierząt z ogrodu, które mogą być podatne na zarażenie.
- W tej sprawie prowadzone są działania prewencyjne - dezynfekcja, działania medyczne wobec pracowników, a także szczepienia zwierząt - wyliczał dyrektor zoo Sandor Tibor Nagy.
- Z naszego badania epidemiologicznego wynika, że 27 pracowników zoo mogło wejść w kontakt z dostarczoną krową lub lwem. Natychmiast rozpoczęliśmy leczenie antybiotykami - wyjaśniła dr Maria Fodor z debreczyńskich służb weterynaryjnych.
Goście bezpieczni
Ogród został czasowo zamknięty dla gości. Przedstawiciele zoo zapewnili w oświadczeniu, że nie ma zagrożenia dla odwiedzających, którzy oglądali lwa w jego ostatnich godzinach, bo nie mieli oni możliwości dotknąć zwierzęcia. To mogłoby doprowadzić do przeniesienia bakterii.
Według lokalnych władz weterynaryjnych zakażone mięso pochodzi z miejscowości Esztar. Gospodarstwo, w którym zidentyfikowano zarażone krowy zostały, zostało objęte kwarantanną, a znajdujące się w nim świnie i psy również otrzymały lek zapobiegawczy.
Autor: js/map / Źródło: ENEX